Jako pierwszy tę niezwykle przykrą informację w poniedziałek rano przekazał klub Lachowicza, Dreman Opole Komprachcice. Cała sytuacja jest o tyle szokująca, że jeszcze w niedzielę prezes udał się wraz ze swoim zespołem do Torunia, gdzie Dreman walczył o ligowe punkty z miejscowym FC Reiter. Drużyna z Opolszczyzny ostatecznie podzieliła się punktami z gospodarzami, remisując 1:1.
„Jakże smutną wiadomością przychodzi dziś nam się podzielić... aż brakuje słów... Wczoraj po meczu w Toruniu zmarł twórca naszego klubu, miłośnik futsalu. Człowiek, który wykazywał wielką pasję we wszystkim, co robi, kochający mąż, ukochany ojciec trójki dzieci i nasz drogi przyjaciel. Już nic nie będzie takie same w polskim futsalu, bo współtworzący go Grzesiek, za wkład w ten sport zdobył nie tylko wyróżnienia, ale i powszechny szacunek. Z olbrzymim żalem ślemy wyrazy głębokiego współczucia oraz słowa wsparcia i otuchy... Do zobaczenia Grzesiu” – napisał klub na Facebooku.
- Grzegorz troszkę narzekał na zdrowie. Oczywiście nie bagatelizował tego. W splocie ramiennym drętwiała mu ręka i nie za dobrze się czuł, natomiast poszedł do lekarza - kardiologa. Wiem, że z sercem miał wszystko w porządku. Miał umówioną kolejną wizytę... Na dniach poznamy przyczynę zasłabnięcia i śmierci, będziemy informować o pogrzebie – podkreślił w rozmowie z portalem „Sportowe Fakty” Dariusz Lubczyński, który do niedawna pełnił rolę pierwszego trenera drużyny z Komprachcic, aktualnie pełniący w klubie funkcję działacza.
Grzegorz Lachowicz był znanym i cenionym działaczem futsalowym. W głównej mierze to dzięki niemu Opolszczyzna ma swojego przedstawiciela w Statscore Futsal Ekstraklasie. Miał zaledwie 41 lat.