Gascoigne zdradził, że w czasach gry w Szkocji potrafił sięgać po alkohol nawet... w przerwie finałowego meczu. – Było 2:2, trener zapytał, czy piłem. Odpowiedziałem, że nie. A on na to: "To idź się napij". Wypiłem dziewięć brandy i wróciłem na boisko. Strzeliłem dwa gole i zostałem zawodnikiem meczu! – wspominał z ironicznym uśmiechem.
Nowa rola byłej gwiazdy futbolu. Nie zgadniecie co będzie robił Paul Gascoigne
Choć dziś wspomina to z dystansem, Gascoigne przyznał, że za tamtym śmiechem krył się dramat. Alkohol i narkotyki coraz mocniej wciągały go w spiralę autodestrukcji. – Nie rozmawiałem z rodzicami przez trzy miesiące. To mnie zniszczyło. Dopiero ojciec pomógł mi się ogarnąć, gdy trafiłem do szpitala psychiatrycznego. To był najlepszy moment w moim życiu – wyznał.
Paul Gascoigne wyznał to po latach: W przerwie wypiłem dziewięć brandy i strzeliłem dwa gole
Były reprezentant Anglii otwarcie mówi też o traumach z dzieciństwa, które naznaczyły jego psychikę. W swojej nowej książce "Eight" opisuje wstrząsające wydarzenie sprzed lat – śmierć ośmioletniego chłopca, młodszego brata jego przyjaciela, który zginął potrącony przez samochód. – Trzymałem go w ramionach, myślałem, że żyje, bo poruszał wargami. Ale to był jego ostatni oddech – wspomina Gascoigne.
Ta tragedia zostawiła w nim głęboki ślad. Już jako dziesięciolatek cierpiał na tiki nerwowe i bezsenność. – Mama zabrała mnie do psychiatry. Dopiero piłka nożna dała mi chwilową ulgę – przyznał.
Paul Gascoigne ze szczegółami opowiada o problemach z alkoholem i narkotykami
W książce piłkarz nie unika także ciemnych rozdziałów swojego dorosłego życia. Opowiada o burzliwym małżeństwie z Sheryl, które zakończyło się rozwodem po roku i o nocy, gdy po pijanemu ją zaatakował. Mimo wszystkiego, to właśnie ona była u jego boku, gdy w 2008 roku trafił do szpitala psychiatrycznego. Niedawno Gascoigne znów wylądował na czołówkach gazet, gdy przyjaciel znalazł go nieprzytomnego w domu w Dorset. Były gwiazdor trafił na oddział intensywnej terapii, lecz dziś jego stan jest stabilny.
Dla wielu kibiców Gascoigne na zawsze pozostanie jednym z najbardziej utalentowanych, ale też najbardziej tragicznych piłkarzy swojego pokolenia. 57 występów w reprezentacji oraz 10 goli i niezliczone genialne zagrania, ale też życie pełne bólu, które nie raz mogło skończyć się tragedią. – Zrobiłem wiele głupich rzeczy, ale dziś patrzę na świat inaczej. Wciąż się uczę żyć na trzeźwo - zaznaczył w wywiadzie.