Karol Nawrocki wygrał tegoroczne wybory prezydenckie w Polsce i szykuje się już do objęcia najważniejszego urzędu w naszym kraju. W czasie kampanii prezydenckiej wiele mówiło się o jego sportowej przeszłości, która w dużej mierze związana jest z boksem. Jako nastolatek był utalentowanym pięściarzem Stoczniowca Gdańsk, a nawet udało mu się wygrać regionalne zawody juniorów w ramach Pucharu Polski. Później porzucił tę pasję na rzecz edukacji i publicznej działalności, co doprowadziło go do prezydentury. Boks dalej ma jednak w sercu, co dało się odczuć także podczas kampanii, gdy publicznie prezentował swoje umiejętności czy uczestniczył z synami w gali boksu Meyna - Wach w Sopocie.
Nie tylko boks. Karol Nawrocki grał w piłkę w A-klasie! Są zdjęcia
Trener Szeremety o Nawrockim. "W naszym środowisku mówi się..."
Nie jest zresztą tajemnicą, że w 2020 roku Nawrocki miał nawet stoczyć charytatywną walkę z Mariuszem Wachem, byłym pretendentem do mistrzostwa świata wagi ciężkiej. Te plany pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa, a później po objęciu prezesury w IPN-ie, przyszły prezydent zrezygnował z tej propozycji. O tym, czy polski boks stracił talent w związku z decyzjami życiowymi Nawrockiego, wypowiedział się na łamach Sport.pl Tomasz Dylak, trener Julii Szeremety.
- Swoją opinię mogę oprzeć tylko na filmiku, jaki krążył po internecie, ponieważ nie miałem okazji widzieć na żywo prezydenta na treningu bokserskim - zaczął uznany szkoleniowiec reprezentacji Polski. - Na pewno ma dużą dynamikę oraz silne uderzenia, szczególnie gdy bije z miejsca. Z tego, co zobaczyłem, jest mańkutem, a większość zawodników nie lubi walczyć z zawodnikami ustawionymi w odwrotnej pozycji. W naszym środowisku mówi się, że to twardy gość, który nie pęka.
To, że Karol Nawrocki kocha sport, wiedzą wszyscy. To niejedyna pasja kandydata na prezydenta
Trener boksu zakończył wypowiedź trafnym spostrzeżeniem.
- Gdyby odbywał się turniej bokserski wszystkich prezydentów świata, to prezydent Nawrocki byłby zdecydowanie mistrzem w tej dyscyplinie - podsumował Dylak.