Maseczki ochronne zdają się przeszkadzać społeczeństwu zwłaszcza wiosną, gdy robi się coraz cieplej. Mniejsza liczba zachorowań i hospitalizacji pozwala przypuszczać, że być może niebawem rząd zadecyduje o poluzowaniu części obostrzeń. Adam Niedzielski jednak studzi ten zapał i ostrzega, że zbyt szybkie zrezygnowanie z obostrzeń może spowodować czwartą falę koronawirusa. - To, że spadają wskaźniki dot. liczby nowych zakażeń czy hospitalizacji, to jeszcze nie jest przesłanka, żeby z huraoptymizmem rzucić się w luzowanie obostrzeń - powiedział. Jak zapowiedział, według prognoz jeszcze na początku maja trzeba się liczyć z 10 tysiącami zakażeń dziennie, dlatego ewentualnie luzowanie obostrzeń będzie miało miejsce najpewniej na przełomie maja i czerwca. czy wtedy będzie można porzucić maseczki na dobre? Na to pytanie jeszcze nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
Nie przegap: Premier Morawiecki zarejestrowany na szczepienie. Pokazał, jak to zrobił przez telefon [ZOBACZ]
Edukacja jest priorytetem
Adam Niedzielski zauważył, że ogólnopolskie luzowanie obostrzeń jest raczej mało prawdopodobne. - Wydaje się, że pójście w kierunku regionalizmu jest naturalną ścieżką - zauważyła w rozmowie z Radiem Zet. Przyznał też, że najważniejsze jest kwestia nauki w szkołach. - Najważniejsze, z punktu widzenia zdrowia publicznego, jest przywracanie edukacji. Absolutny priorytet. W całym kraju? Jeszcze jest dyskusja, ale ja jestem zwolennikiem uwzględnienia różnic regionalnych. Na razie tylko klasy I-III - powiedział. Zapytany, czy możliwe jest, aby uczniowie wrócili do szkół jeszcze w tym roku, odpowiedział, że są takie plany - Z ministrem Czarnkiem mamy plan, żeby cała edukacja została przywrócona przed wakacjami - powiedział.
Zobacz: Tomasz Lis już zaszczepiony. Ma tylko jedno poważne zastrzeżenie
Kiedy otwarcie kolejnych branż?
Obostrzenia zdają się najmocniej dotykać zwłaszcza przedsiębiorców, którzy z niecierpliwością wyczekują decyzji o otwarciu swoich branż. Kiedy mogą się tego spodziewać? Restauratorzy nie mają powodów do radości. - W pierwszej kolejności będą przywracane usługi: fryzjerzy, branża beauty, drobne usługi. Potem handel wielkopowierzchniowy, sklepy budowlane i gdzieś w perspektywie pojawiają się hotele. Na końcu restauracje, fitnessy - wyliczył minister. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce jest dynamiczna i wiele może się zmienić z dnia na dzień.