solidarność

i

Autor: Pomorski Uniwersytet Medyczny

Prawie 50 tys. zł kary dla „Solidarności”. Duda: To sytuacja skandaliczna

2021-03-02 19:43

Prawie 50 tys. zł kary będą kosztowały NSZZ "Solidarność" dwa banery promujące 40-lecie związku zawodowego, które wisiały na budynku Komisji Krajowej w Gdańsku. - Większość podmiotów w Gdańsku dostosowała się do przepisów uchwały krajobrazowej. Przewodniczący "S" Piotr Duda zlekceważył pisma od urzędników. Prawo obowiązuje wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych – poinformował we wtorek zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju Piotr Grzelak.

W kwietniu ubiegłego roku zakończył się okres przejściowy obowiązywania Uchwały Krajobrazowej Gdańska. Do tego czasu właściciele budynków mieli czas na usunięcie nośników reklamowych szpecących miejski krajobraz. Miejscy urzędnicy do takich reklam zakwalifikowali m.in. reklamy wielkoformatowe i wolnostojące konstrukcje reklamowe. Mimo obowiązywania uchwały na budynku Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" przy ul. Wały Piastowskie w Gdańsku przez wiele tygodni wisiały dwa banery związane z 40-leciem powstania związku. Na pierwszym z nich umieszczono hasło: "Człowiek rodzi się i żyje wolnym", a na drugim słowa papieża Jana Pawła II: "Nie ma wolności bez solidarności". Według urzędników z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, Solidarność złamała uchwałę krajobrazową.

Na związek nałożono blisko 50 tys. zł kary. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda ocenił we wtorek, że "to sytuacja skandaliczna".

- Nigdy byśmy nie przypuszczali, że za promocję 40-lecia „Solidarności” zostaniemy ukarani. Miasto powinno wspierać takie inicjatywy albo przynajmniej w nich nie przeszkadzać – powiedział na konferencji prasowej przewodniczący NSZZ.

PRZECZYTAJ TEŻ:

Jesteśmy skazani na szczepionki z Chin. Wirusolog prof. Włodzimierz Gut ujawnia

Rząd będzie walczył ze szpitalami. Ministerstwo Zdrowia zapowiada konsekwencje

Mateusz Morawiecki osobiście obalił ZSRR? Ten film Polskiej Fundacji Narodowej jest hitem. Komentarz Adama Federa [WIDEO]

Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak na późniejszej konferencji stwierdził, że jest zaskoczony reakcją związkowców. Przypomniał, że miesiąc po zakończeniu obchodów 40. rocznicy powstania "Solidarności" Gdański Zarząd Dróg i Zieleni zwrócił się do związkowców z pisemną informacją, że umieszczone na budynku banery nie spełniają zapisów uchwały krajobrazowej, prosząc o ich niezwłoczne usunięcie. Dodał, że zrobiono to po kilkunastu interwencjach mieszkańców.

- W listopadzie pracownicy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni mailowo zwrócili się z pytaniem, czy zostały podjęte kroki zmierzające do dostosowania banerów. Poinformowali też, że jeśli banery nie znikną do końca miesiąca, to z początkiem grudnia wszczęte zostanie postępowanie administracyjne. Żadnej odpowiedzi urzędnicy nie uzyskali. Banery zniknęły, dopiero po wszczęciu procedury, mimo wielokrotnego upominania - powiedział Grzelak.

Rzecznik "Solidarności" Marek Lewandowski powiedział PAP, że związkowcy nie otrzymali we wrześniu ub.r. żadnego pisma z GZDiZ, na które powoływał się podczas konferencji wiceprezydent Grzelak.

- Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że miasto zwyczajnie kłamie. Pierwsze pismo wpłynęło do nas 7 grudnia. W tym piśmie poinformowano nas o wszczęciu postępowania administracyjnego. Wyznaczono datę wspólnej wizji lokalnej na 23 grudnia. 21 grudnia, w związku z okresem pandemicznym, zwróciliśmy się do urzędników z prośbą o przełożenie wizji na późniejszy termin. Dzień później otrzymaliśmy mailową odpowiedź, która była odmowna. 5 lutego, już po zdjęciu banerów, otrzymaliśmy dwie decyzje o nałożeniu na nas kary. To złośliwe działanie miasta – ocenił Lewandowski.

"Solidarność" odwołała się już od decyzji gdańskich urzędników. Przewodniczący związku oświadczył podczas wtorkowej konferencji, że nie zamierza płacić kary.