Całe Niemcy żyją tą historią. 11-letnia dziewczynka nie żyje - jej ciało zostało znalezione na torach, po których przejechał pociąg. Do tragedii doszło koło Darmstadt, na południe od Frankfurtu. Policja podejrzewa, że dziewczynka popełniła samobójstwo. Świadkowie twierdzą, że widzieli, jak dziewczynka idzie w kierunku torów. Na razie wykluczono zasłabnięcie, działanie osób trzecich oraz nieszczęśliwy upadek. Wiadomo, że dziewczynka była dręczona w szkole. Wyśmiewano ją publicznie i uprzykrzano życie. Potwierdzili to podczas zeznań niektórzy znajomi dziewczynki. 11-latka nie mówiła nikomu o tym, że planuje się zabić, nie zostawiła listu pożegnalnego. Rodzice, tak samo jak jej koledzy, byli w szoku, kiedy dowiedzieli się o tym, co się stało.
Zobacz też: Tczew. Nie zauważyła dziury w moście i z 20 metrów wpadła do Wisły