Ania ma zaledwie sześć lat, to jej rozwój fizyczny bardziej odpowiada dziewczynce o ponad cztery lata młodszej. Ma wzrost 2-latka, wagę rocznego dziecka i główkę 5 miesięcznego. - Źle widzi, mówi tylko pojedyncze słowa, mało chodzi. Najgorsze dzieje się jednak w jej główce. Móżdżek Ani maleje, mielinizacja (izolacja włókien nerwowych) jest na poziomie noworodkowym, więc sygnał nerwowy się zatraca, wewnątrz mózgu powstają zwapnienia - opisuje Andrzej Starosolski, tata Ani. Jedynym ratunkiem jest drogie terapia w Stanach Zjednoczonych. Leczenie polega na podawaniu komórek macierzystych. Zabieg trzeba powtarzać co pół roku. Pierwsza dawka jest najdroższa - kosztuje 30 tys. dolarów. Kolejne są już o połowę tańsze. - Ta terapia jest naszą jedyną nadzieją. Dzięki niej Ania dłużej pożyje, a może w tym czasie ktoś dokona przełomu w leczeniu choroby. Na całą terapię potrzeba ok. 2 milionów złotych.
Pieniądze można przekazywać na konto Fundacji "Zdążyć z Pomocą" (numer konta Bank BPH SA 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 z dopiskiem: 17874 Starosolska Anna) lub poprzez Stowarzyszenie "Cała Naprzód" (nr rachunku: BGŻ S.A. 50 2030 0045 1110 0000 0256 7280) z dopiskiem "dla Ani Starosolskiej".
Zobacz: 1,5-roczne dziecko zostawione w oknie życia we Wrocławiu [NOWE FAKTY]