Ksiądz doniósł na parafiankę, bo śpiewała za głośno w kościele. Afera w Bydgoszczy

2015-07-16 11:31

Święty Augustyn zwykł mawiać, że kto dobrze śpiewa, dwa razy się modli. Ciekawe, jaką radę ów doktor Kościoła znalazłby dla księdza Grzegorza Romana (50 l.), proboszcza parafii pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego w Bydgoszczy. Ów pasterz dobrych duszyczek uznał, że jedna parafianka z jego trzody stanowczo za głośno śpiewa podczas mszy. Na tyle uciążliwie, iż strapiony duchowny postanowił fatygować w tej sprawie policję!

Ulica Sanatoryjna należy do jednych z najbardziej cichych miejsc w Bydgoszczy. Tutaj stoi przepiękny kościół pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Na tej też ulicy w domku jednorodzinnym mieszka pani Barbara (55 l.). Od kilku dni stróże prawa zajmują się jej zachowaniem w kościele. Robią to dlatego, że proboszcz w sprawie jej śpiewu, kaszlu oraz głośnego zachowania złożył zawiadomienie o przestępstwie. Proboszcz uważa, że Barbara W. swoim głośnym zachowaniem przeszkadza mu w kościele. Zawiadomienie dotyczy ośmiu ostatnich lat.

- Złożyłem zawiadomienie o przestępstwie, abyśmy mogli coś zrobić z tą panią - przyznaje nam tylko ksiądz proboszcz. Policja, jak ustaliliśmy, prowadzi już w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.

- Prawdą jest, że wpłynęło do nas takie zawiadomienie i my zgodnie z prawem prowadzimy w tej sprawie postępowanie wyjaśniające - przyznaje podkomisarz Przemysław Słomski z biura prasowego bydgoskiej policji.

Sama zainteresowana nie rozumie całego zamieszania. - 20 lat poprzedniemu proboszczowi jakoś nie przeszkadzałam, a jemu przeszkadzam Ja nie dam się wyrzucić z kościoła - mówi nam stanowczym i wyraźnie podniesionym głosem. Donos księdza wyraźnie ją wzburzył.

- Ja pięknie śpiewam. A jeżeli kaszlę, to on powinien jako katolik mi to wybaczyć - mówi kobieta.

Były minister zastrzelił żonę i siebie?! Sąsiedzi: to było skrócenie męki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki