Alina Januszewska z Piły: Dobrze, że mój syn wypadł z balkonu

2011-07-07 20:48

Pan Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy - tak Alina Januszewska (61 l.) z Piły (woj. wielkopolskie) komentuje fakt, że jej syn Rafał (41 l.) wypadł z balkonu na 3. piętrze. Skąd te przemyślenia? Ponad dwa lata temu mężczyzna z tego samego balkonu wyrzucił bezbronną suczkę Mikę należącą do swojej matki. I psina, i pan Rafał na szczęście upadek przeżyli.

To miał być zwykły dzień. Pani Alina wyszła z domu z psiakiem na pobliską działkę, a syn, z którym mieszka, wziął się za robienie porządków. A że lubił sobie do tego wychylić piwko, krok miał odrobinę chwiejny.

- Syn chciał przerzucić przez balustradę balkonu kołdrę. I wypadł - opowiada zwięźle pani Alina. Sąsiedzi doskonale widzieli upadek mężczyzny. - Chciał jeszcze wstać o własnych siłach - mówi Halina Piotrowska, która wezwała pomoc.

Teraz pan Rafał ze złamaną miednicą i połamanymi żebrami dochodzi do siebie w szpitalu. - Tylko mi kłopotu narobił, tak jak ponad dwa lata temu - kwituje całą sytuację jego mama.

Przeczytaj koniecznie: Serbów koło Słubic: Zabił kobietę i uciekł

Tamten dzień kobieta również pamięta doskonale. Rafał pokłócił się z rodziną i w szale chwycił Bogu ducha winną Mikę pod pachę i jak gdyby nigdy nic wyrzucił ją z 3. piętra. Suczka na szczęście nawet się nie połamała, ale na kilka tygodni trafiła do schroniska.

- To moja ukochana przyjaciółka, musiałam o nią walczyć, żeby wróciła do domu, a syn za to bestialstwo dostał dozór kuratora i prace społeczne - opowiada pani Alina. Rafał J. do wszystkiego podchodzi z dziwną wesołością, jakby w ogóle nie przejął się upadkiem i nie rozumiał, ile miał szczęścia. - Teraz przynajmniej już wiem, jak to boli - przyznaje i uśmiecha się głupkowato.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki