Andrzej Kaniewski o tragedii na jeziorze Gopło: Burza wyrwała Krzyśka z kierownicą

2011-06-08 20:11

Byli na środku Gopła, gdy to nadciągnęło. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem - opowiada Andrzej Kaniewski (58 l.), jedyny z trójki wędkarzy, któremu udało się przeżyć szkwał. - Nagle niebo zrobiło się czarne, zerwał się potężny wiatr. Chlusnął deszcz. Łódką rzuciła olbrzymia fala, potem druga i trzecia... Pan Andrzej przeżył, bo chwycił się mocno burty. Jego dwaj koledzy utonęli.

- Ciągle to mam przed oczami - opowiada ocalony. - Widzę, jak Krzysiek trzyma się kierownicy motorówki. Woda dosłownie go wyrwała razem z kierownicą. Janusz był z tyłu łodzi. Pewnie chciał przytrzymać się silnika. Niestety, nie udało mu się... Mężczyzna nie pamięta, jak długo płynął przytulony do burty łodzi. - Wiem tylko, że podpłynęli do mnie ratownicy WOPR i wyciągnęli z wody - mówi Andrzej Kaniewski.

Kaniewski mieszka w Kruszwicy. Od lat przyjaźnił się z Januszem L. (†48 l). Obaj panowie mieli po sąsiedzku działki. W poniedziałek Kaniewski spotkał przypadkowo swojego przyjaciela na ulicy. - Szedł z naszym znajomym Krzysztofem J. Niósł kanister. Powiedział, że przerobił łódkę na motorówkę i zaraz będzie ją testował. To poszedłem z nimi - wspomina mężczyzna.

Patrz też: Sokoły Jeziorne: Tomasz M. myślał, że życie to gra, a rozbił się naprawdę

Gdy trójka przyjaciół w poniedziałkowe popołudnie pływała po Gople, nad jeziorem zaczęły zbierać się czarne chmury. Zaczął wiać potężny wiatr.- Nagle rozpętało się piekło - mówi pan Andrzej. - Ja czegoś takiego jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłem. Deszcz walił w nas ze wszystkich stron. Wiatr nie pozwalał wziąć oddechu. No i te fale... Ta która wywróciła motorówkę, miała chyba z półtora metra. Nie wiem, jak udało mi się przeżyć. Moi koledzy umieli dobrze pływać. Ale w taki szkwał sami w wodzie nie mieli szans.

W poniedziałek po przejściu nawałnicy strażacy natychmiast przystąpili do akcji poszukiwawczej. Ciał dwóch mężczyzn jednak nie znaleziono. Akcję wznowiono wczoraj rano. Około południa strażacy wyłowili zwłoki właściciela łódki, Janusza L. Poszukiwania Krzysztofa J. (†46 l.) trwają.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki