Andrzej Słowiak ze Ścinawki Górnej: Książę Karol wyrzuca mnie z domu!

2011-03-10 3:00

Kiedy w Ścinawce Górnej (woj. dolnośląskie) gruchnęła wieść, że książę Karol zamierza kupić miejscowy pałac, Andrzej Słowiak (51 l.), mieszkaniec zrujnowanego zameczku, pokraśniał z radości i dumy. - Myślałem, że będę miał sławnego sąsiada, a okazało się, że brytyjskie królewiątko wyrzuci mnie na bruk - mówi mężczyzna.

Książę Karol znany jest ze słabości do starych zamków. Kiedy przeczytał raport "Śląsk: kraina umierających pałaców", postanowił kupić jeden z nich. Postawił kilka warunków, jakie miał spełniać obiekt. Duży teren, park, lokalizacja w centrum wsi, zabudowania folwarczne. Wtedy do Ścinawki Górnej przyjechali Anglicy i oglądali pałac Sarny. - Fotografowali, coś odmierzali, oglądali park. Biegałem za nimi po całym zamku, pokazywałem pomieszczenia - wspomina Andrzej Słowiak, którego rodzina, podobnie jak osiem innych, w przypałacowych budynkach mieszka od 23 lat.

Patrz też: Kate Middleton i książę William ochrzcili łódź. Przyszła królowa zdobywa serca poddanych ZDJĘCIA

Tak zareklamował zabytek, że syn królowej Elżbiety II kupi go. I tu zaczęły się schody. Książę zażądał wykwaterowania z pałacu dotychczasowych mieszkańców. - Nie mamy gdzie się wynieść. No i sami płaciliśmy za dotychczasowe remonty. Kto nam to zwróci - złości się pan Andrzej.

Ale klamka zapadła. Podobno już wiosną Sarny przejdą na własność Korony Brytyjskiej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki