Pani Marlena - bo tak już w zasadzie powinniśmy pisać o Arnoldzie - przyszła do sądu wyraźnie podekscytowana. Delikatnym, damskim głosem tłumaczyła, że od dziecka wie, iż jest kobietą zamkniętą w ciele mężczyzny.
Przedstawiając swoją sprawę przed sędzią Aleksandrem Nowińskim, mówiła o sobie w formie męskiej. - Świat mężczyzn był dla mnie drapieżny, krwiożerczy. Ich brutalność napawała mnie lękiem - wyjaśniała. I podkreślała: - Psychicznie jestem kobietą, ale fizycznie, niestety, mężczyzną.
Patrz też: Ten mężczyzna jest w ciąży! Już po raz trzeci (ZDJĘCIA!)
Po swojej stronie Marlena miała zarówno psychologa, jak i seksuologa. Oboje nie mieli wątpliwości: należy umożliwić operację zmiany płci. Sąd po dokładnym przemyśleniu sprawy przyznał im rację. - Powództwo o ustalenie tożsamości w zakresie płci zasługuje na uwzględnienie. W tym przypadku powodowi taka ochrona jest konieczna, a zadaniem sądu jest jej udzielenie - uzasadniał wyrok sędzia.
Teraz Marlena będzie mogła udać się do chirurga, który usunie jej penisa i w to miejsce uformuje pochwę.
Wyrok ma uprawomocnić się za 20 dni. - Prawdziwą kobietą poczuję się dopiero po operacji zmiany narządów płciowych, ale to już niedługo. Wtedy już bez żadnych oporów nie tylko będę się malować, ale i ubierać w damskie ciuszki - wyznaje szczęśliwa Marlena.