BASEN NARODOWY. Urzędnicy zawalili, UKARALI KIBICÓW. Sąd wydał WYROKI w sprawie KIBICÓW, którzy wbiegli na murawę

2012-10-19 4:40

Są pierwsze kary za "Basen Narodowy", na którym we wtorek nie odbył się mecz polskiej reprezentacji. Błądzi ten, kto myśli, że wyciągnięto konsekwencje wobec urzędników! Wczoraj osądzono kibiców, którzy w odróżnieniu od organizatorów, potrafili rozluźnić nerwową atmosferę na trybunach i wbiegli na zalaną murawę. Z kolei szefowie Narodowego Centrum Sportu, które odpowiada za stadion, upierają się, że są niewinni. A Donald Tusk (55 l.) wysyła detektywów do ministerstwa sportu i NCS, by sprawdzili, kto odpowiada za piłkarską kompromitację.

Dwa dni spędzili w areszcie. Groziło im do 3 lat więzienia. Za co? Za to, że we wtorek, już po tym jak ogłoszono, że mecz Polska - Anglia został przełożony, dostarczyli jedynych emocji kilkudziesięciu tysiącom kibiców, wbiegając na zalaną murawę. Wczoraj osądzono tych dwóch kibiców.

Sprawę Adama Dziewulaka (41 l.) warunkowo umorzono. Ale kibic ma 2 lata zakazu wstępu na imprezy masowe i musi ponieść koszty postępowania.

- Wbiegnięcie na murawę było protestem przeciwko absurdalnej sytuacji. Chciałem rozluźnić atmosferę na trybunach - mówił po wyroku Dziewulak.

Tymczasem Donald Tusk, który wczoraj apelował, by ułaskawić tych kibiców, przeprowadził kontratak na dokumenty w Ministerstwie Sportu i NCS. Analizują je urzędnicy premiera. - Do poniedziałku będą płynęły z tej kontroli konkretne informacje, kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy, i wnioski personalne - zapowiedział lider PO, nazywany przez kolegów z boiska Donaldinho.

Opozycja od razu wskazuje winnych tej piłkarskiej kompromitacji.

- Premier Donald Tusk obudził się z ręką w nocniku. Przecież już dawno informowałem go o tym przekręcie narodowym! Przekręty robił NCS i wykonawca stadionu. I teraz mamy tego efekty - komentuje Jan Tomaszewski (64 l.), poseł PiS i były reprezentant Polski w piłce nożnej.

- Po raz kolejny potwierdziło się, że NCS jest świątynią niekompetencji i bylejakości. Co robi minister sportu Joanna Mucha? Na miejsce odwołanego szefa NCS Rafała Kaplera zatrudnia jego zastępcę, który też odpowiada za fuszerki na tym stadionie. Powinna stracić stanowisko - ocenia Tomasz Garbowski (33 l.), poseł SLD i sędzia prowadzący mecze polskiej Ekstraklasy.

- Ta murawa nie nadawała się do gry już na mecz z RPA. Była po prostu zła. I nie można jej stanu usprawiedliwiać tym, że padał deszcz. Nieraz widziałem murawy po większych opadach w zdecydowanie lepszym stanie - dodaje.

A jak się okazuje, bylejakość NCS kosztuje nas fortunę. Od 2007 roku funkcjonowanie tej spółki kosztowało Polaków około 60 mln zł (nie licząc budowy Stadionu Narodowego za 2 mld zł). Przypomnijmy, że po wielu fuszerkach wykrytych w 2011 roku stanowisko szefa spółki stracił Rafał Kapler. Jego miejsce zajął Robert Wojtaś, który od 2008 roku był wiceszefem NCS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki