Pielęgniarka z Białogardu. Zwolnili mnie z pracy za lajka. Wygrałam proces

2018-12-05 4:43

Maria Adamowicz (56 l.) w białogardzkim szpitalu przepracowała jako pielęgniarka 36 lat. Wystarczyło jednak, że kilka razy kliknęła komputerową myszką i polubiła negatywne wpisy dotyczące pracodawcy, by ten dyscyplinarnie w lutym zwolnił ją z pracy. Kobieta poszła do sądu i wygrała proces. Może wrócić do pracy.

Białogardzki sąd pracy postanowił przywrócić panią Marię do pracy. Centrum Dializa, które zarządza białogardzkim szpitalem, ma jej wypłacić nieco ponad 7,7 tys. zł pod warunkiem, że ta stawi się w pracy w terminie do 7 dni po uprawomocnieniu się orzeczenia. Pracodawca ma także zwrócić kobiecie poniesione koszty zastępstwa procesowego, to jest kwotę 1350 zł.
Według sądu pracodawca, zwalniając panią Marię, nie  zastosował wymaganej procedury, nie uzyskał opinii związków zawodowych. Zignorował je. Pani Maria natomiast nie dopuściła się przekroczenia dozwolonej krytyki pracodawcy. To pracodawca w dbaniu o wizerunek powinien zacząć od siebie. A jak policzyła sędzia prowadząca rozprawę przeciwko Centrum Dializa toczą się bądź toczyły się ,aż 134 postępowania.

- Pracodawca nie przestrzega przepisów wynagradzania, nie przestrzega obowiązku konsultacji ze związkami zawodowymi, nie wypłaca pracownikom należnych nagród jubileuszowych, nie wypłaca odpraw emerytalnych i rentowych. Zdarzają się opóźnienia w wypłacaniu wynagrodzeń pracownikom. W ocenie sądu tak nie postępuje pracodawca, który dba o swoje dobre imię – mówiła sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny.  – Jak tylko nabierze mocy, stawię się w pracy – powiedziała po ogłoszeniu wyroku pani Maria.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki