Bóg zabrał rodzinę KMIECIKÓW! Najbliżsi żegnali Dariusza Kmiecika wraz z rodziną

2014-10-29 9:31

Tłumy ludzi wypełniły wczoraj katowicką archikatedrę Chrystusa Króla. Najbliżsi, przyjaciele, a także setki mieszkańców Śląska - wszyscy przyszli towarzyszyć w ostatniej drodze dziennikarzom Dariuszowi Kmiecikowi (34 l.) i jego żonie Brygidzie Frosztędze-Kmiecik (33 l.) oraz ich synkowi Remigiuszowi (2 l.). Rodzina zginęła tragicznie w eksplozji gazu, który zmiótł kamienicę w centrum Katowic.

Tłumy ludzi wypełniły wczoraj katowicką archikatedrę Chrystusa Króla. Najbliżsi, przyjaciele, a także setki mieszkańców Śląska - wszyscy przyszli towarzyszyć w ostatniej drodze dziennikarzom Dariuszowi Kmiecikowi (?34 l.) i jego żonie Brygidzie Frosztędze-Kmiecik (?33 l.) oraz ich synkowi Remigiuszowi (?2 l.). Rodzina zginęła tragicznie w eksplozji gazu, który zmiótł kamienicę w centrum Katowic.

- Bóg tak chciał, tylko nie przygotował nas na to, co się stało - powiedział w swoim wzruszającym wystąpieniu młodszy brat Dariusza, Krzysztof. - Zostawiłeś mnie i rodziców, pozostawiając wielką ranę i pustkę w sercach - mówił dalej, zwracając się do brata.

Mszy żałobnej przewodniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc (66 l.). Obok najbliższej rodziny w pogrzebie wzięli też udział ludzie, których los zetknął z dziennikarskim małżeństwem. Jednym z nich był Janusz Świtaj (39 l.). Sparaliżowany po wypadku mężczyzna, którego historię - kiedy dramatycznie zaapelował o eutanazję dla siebie - przekazała światu Brygida.

Metropolita katowicki wygłosił homilię. - W świecie, w którym wielu ludzi żyje, jakby Boga nie było, śmierć tej młodej rodziny przypomina nam, że życie jest po prostu kruche i przemija - mówił.

Zobacz też: Dariusz Kmiecik, dziennikarz TVN zostanie dziś pochowany. Takiego go zapamiętamy! [WIDEO]

Rodzinę żegnali także koledzy ze stacji telewizyjnych, w których pracowali zmarli.

- Jeszcze dziś rano jego redakcyjna lampka była zapalona i dawała jakąś irracjonalną nadzieję, że właściwie wyszedł tylko na chwilę, że wyjechał gdzieś dograć jeszcze jakiś fragment materiału - powiedział Kamil Durczok (46 l.), szef "Faktów" TVN. - Lepszą i poprawioną wersję, bo Darek miał na drugie imię "perfekcyjność" - wspominał. - Ty najczęściej z całej redakcji musiałeś nas oswajać ze śmiercią. Oswoiłeś nas z nią, przyzwyczaiłeś, że jest, kroczy obok nas. Tylko ze swoją śmiercią nie oswoiłeś. Co jo mom ci, chopie, pedzieć? Wahuj nos tam na wierchu, czekej aż przidymy. Patrz tam jako Darek, patrz tam jako - zakończył po śląsku.

Rodzina spoczęła w jednym grobie na Cmentarzu Komunalnym w Katowicach.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki