Bohaterski czyn pana Jerzego z Helu: Uratowałem foczkę!

2015-08-07 4:00

Jest dla niej jak ojciec. Własnoręcznie karmi ją i dopieszcza. A ona, jakby chciała się odwdzięczyć swemu wybawicielowi, szybko nabiera sił. Ona to zabiedzona foczka Rowcia, którą na brzeg wyrzuciło morze. On - Jerzy Marks (30 l.) z fokarium w Helu.

Wygłodzoną i ledwo żywą foczkę Rowcię znaleźli wczasowicze w Rowach. Morze wyrzuciło ją na brzeg. Ale zamiast zawiadomić odpowiednie służby, gapie robili sobie z zabiedzonym i przestraszonym zwierzakiem selfie! Dopiero po kilku godzinach informacja o Rowci dotarła do pracowników fokarium w Helu. Foczce na ratunek ruszył Jerzy Marks. Zabrał zwierzątko z plaży i otoczył ojcowską opieką. Foka Rowcia z dnia na dzień odzyskuje siły. - Chętnie je, wchodzi do wody i oswaja się. Gdy nabierze sił, wypuścimy ją do Bałtyku - mówi Jerzy Marks. I apeluje do plażowiczów, którzy zauważą jakąś fokę przy brzegu, aby nie zbliżali się do niej. Jeśli zechcą ją obserwować, powinni położyć się na piasku. W przeciwnym razie spłoszone zwierzę może zrobić sobie krzywdę. I koniecznie powinni zawiadomić helskie fokarium.

Zobacz też: Tragiczny wypadek na Podlasiu: 4 młodych mężczyzn NIE ŻYJE

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki