Na świetnie dysponowanego we wtorkowy wieczór czeskiego bramkarza spada ostatnio mnóstwo gromów. Popełnia wiele błędów, choć jeszcze niedawno był niemal niepokonany. Wczoraj na Camp Nou udowodnił jednak, że wciąż należy zaliczać go do grona czołowych bramkarzy świata.
Reprezentant Czech w niesamowity sposób bronił wszystko, co było trzeba. Szczególnie wykazał się w sytuacji sam na sam z Samuelem Eto'o (28 l.). A w doliczonym czasie gry znakomicie wybronił strzał wprowadzonego za Thierry'ego Henry'ego Białorusina Aleksandra Hleba (28 l.).