50-letni mieszkaniec Myszkowie na Śląsku, zmarł 6 czerwca. Mężczyzna wpadł do wody podczas łowienia ryb i utopił się. Rodzina zmarłego postanowiła, że tragicznie zmarły 50-latek spocznie na cmentarzu w Myszkowie. Podczas składania trumny do grobu, okazało się, że cmentarz to jedno, wielkie wysypisko śmieci - z butelkami, foliami i zużytymi pampersami. Rodzina zmarłego była oburzona. - Gdy zobaczyliśmy, jak wygląda grób po prostu zamarliśmy. W takich warunkach nawet psa nie powinno się grzebać, a co dopiero człowieka. Nie zgodziliśmy się jednak, by trumnę zasypać tym, co leżało obok dołu. To były śmieci pomieszane z ziemią - powiedziało jedno z dzieci tragicznie zmarłego 50-latka. Krewni mężczyzny zadzwonili po ciężarówkę z piaskiem. Dopiero wówczas zgodzili się na przysypanie trumny.
Zobacz też: Opoczno. Ojciec celowo zabił siebie i córeczkę? Nieraz wrzeszczał, że zabije siebie i Emilkę
- W jakim stanie go dostaliśmy, w takim go użytkujemy – mówi Janusz Trąbski, prezes SANiKO. - Ubolewam i przepraszam, że coś takiego się stało. Dołożymy wszelkich starań by już więcej coś takiego się nie zdarzyło. Przeprowadzimy rekultywację. Do tego czasu teren ten zostanie wyłączony z pochówków - powiedział prezes spółki odpowiadającej za czystość na cmentarzu. Sprawę bada już sanepid - podaje Gazeta Myszkowska.