Początkowo Stefanowi W. postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Jednak chwilę po ogłoszeniu śmierci Pawła Adamowicza, wyrok został zmieniony na zabójstwo. 27-letni napastnik trafił do tymczasowego aresztu. Co mu grozi za zabicie prezydenta? Zgodnie z kodeksem karnym, za zabójstwo w Polsce grozi kara od 8 do 25 lat więzienia lub kara dożywocia. W szczególnych przypadkach minimalna kara to 12 lat więzienia. Jak podkreślała prokuratura, czyn 27-latka, który zaatakował prezydenta Gdańska w czasie trwania finału WOŚP, zasługuje na szczególne potępienie. Policjanci zeznają, że tuż po zatrzymaniu, mężczyzna nie wykazywał skruchy, nie próbował też uciekać. Na jego twarzy malowała się wręcz satysfakcja z dokonanej zbrodni.
Możemy się domyślać, że w normalnych warunkach, kara byłaby zapewne najwyższa. Pojawiły się jednak dodatkowe okoliczności. - Z tego co poinformował mnie dzisiaj komendant wojewódzki policji w Gdańsku, wynika, że także miał stwierdzone schorzenia natury psychiatrycznej – poinformował z kolei wiceszef MSWiA, Jarosław Zieliński. 27-latek może być niepoczytalny, a to oznacza, że za kraty może nie trafić. Wtedy trafiłby do zakłady psychiatrycznego, gdzie poddany byłby przymusowemu leczeniu.
- Zgromadzony w sprawie materiał dowody wskazuje, że zachodzą wątpliwości co do poczytalności Stefana W. dlatego też zostanie on przebadany przez biegłych psychiatrów celu oceny jego poczytalności w chwili zdarzenia – podała Prokuratura Krajowa w specjalnym komunikacie.