Dałem łapówkę a mnie nie wyleczyli

i

Autor: reprodukcja Łukasz Gągulski

Dałem łapówkę a mnie nie wyleczyli

2018-01-10 5:00

Po pięciu operacjach i półrocznej rekonwalescencji pan Dariusz Olszówka wkurzył się nie na żarty na szpital im. Narutowicza w Krakowie. - Nie dość, że ledwo uszedłem z życiem, to jeszcze musiałem za to zapłacić - mówi i zapowiada, że wystąpi do sądu o odszkodowanie.

"Najgorsza opieka w moim życiu i brak szacunku do pacjentów! Przeszedłem tam pięć nieudanych operacji, teraz zamierzam podać ich do sądu!" - napisał pan Dariusz na swoim profilu na Facebooku. Do miejskiego szpitala im. Narutowicza w Krakowie trafił na początku wakacji. Najpierw podejrzewano u niego udar słoneczny, później zapalenie płuc, aż w końcu nieprzytomny wylądował na stole operacyjnym z zapaleniem otrzewnej. Po kilku operacjach trafił do Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie, jak twierdzi, uratowano mu życie. Oprócz zastrzeżeń co do samego leczenia w szpitalu im. Narutowicza były pacjent ma dodatkowe - oskarża szpital o branie łapówek.

- Pani dyrektor zażądała ode mnie 2 tys. zł. Mój stan był bardzo ciężki, byłem w sytuacji bez wyjścia, więc się zgodziłem - tłumaczy i dodaje, że liczy się z konsekwencjami swojego postępowania.

VAT na usługi medyczne zmiażdży catering i firmy sprzątające w szpitalach?

Te zarzuty odpiera dyrektorka szpitala. - Nigdy nie przyjęłam żadnej łapówki za leczenie jakiegokolwiek pacjenta - bulwersuje się Renata Godyń-Swędzioł. Twierdzi też, że pacjent nękał ją w SMS-ach i znieważał publicznie, o czym powiadomiła policję. Na jej wniosek policja zabezpieczyła już laptop i telefon pana Dariusza, on pozostaje jednak spokojny. - Nie mam nic do ukrycia. Bilingi wykażą, że nikomu nie groziłem - mówi.

Pielęgniarki zastąpią lekarzy na dyżurach?

Sam zgłosił sprawę przyjęcia korzyści majątkowej na policji, domaga się też od prezydenta Krakowa odwołania dyrektorki szpitala, chce walczyć o odszkodowanie. - Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi utraty zdrowia ani tego, co przeżyłem w szpitalu Narutowicza - zapewnia. - Odzywa się do mnie coraz więcej pacjentów poszkodowanych przez ten szpital, będę chciał wesprzeć innych poszkodowanych, którzy będą potrzebowali pomocy prawnej - podsumowuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki