Do domu wchodzą przez dach

2008-08-07 4:03

Żenada! Na czas remontu jednej z wind mieszkańcy wieżowca przy Wałbrzyskiej muszą przemykać po kładce... na dachu! Tylko że po tej spróchniałej kładce strach chodzić. Bezpieczeństwo i życie mieszkańców to dla urzędasów nic niewart drobiazg!

Dziesięciopiętrowy blok przy Wałbrzyskiej 19 ma trzy klatki schodowe z windami. Klatki łączy tylko trzydziestoletnia, nigdy niekonserwowana kładka na dachu, pochodząca jeszcze z czasów budowy osiedla. Mądrale ze Spółdzielni Mieszkaniowej Służew nad Dolinką wpadli na ich zdaniem genialny pomysł. Zamknęli windę do remontu, a mieszkańcom wyższych pięter kazali chodzić po rozwalającej się kładce na dachu! - Wjeżdżamy windą z sąsiedniej klatki i po kładce wchodzimy do swojej. To jakaś durna komedia - wścieka się Krystyna Wojakowska (73 l.) z ósmego piętra. - Jak wicher mocniej zadmie, to biegam po tej kładce z duszą na ramieniu. Poza tym muszę się nieźle nagimnastykować, żeby dostać się do mieszkania. Co za idiota to projektował?! - puka się w głowę.

Monstrualna prowizorka

To nie koniec problemów lokatorów z Wałbrzyskiej. Stare, spróchniałe dechy i zardzewiałe pręty stanowią wielkie niebezpieczeństwo. Wystarczy mocniej oprzeć się o prowizoryczną barierkę i tragedia gotowa. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego zwiedził wczoraj kładkę. - Dlaczego nikt nas nie poinformował o pracach? Gdzie kierownik robót? Czy jest tu jakiś inżynier? - rozeźlił się inspektor Jerzy Stankiewicz. Niestety, nie zastał żadnego kierownika, tylko dwóch mechaników montujących windę. Na miejsce wezwał więc urzędników ze spółdzielni. Wstrząśnięty podjął decyzję: zamykamy! - No tak, nic innego mi nie pozostaje, jak zastosować się do zaleceń inspektoratu - przyznał zawstydzony Grzegorz Jakubiec, zastępca prezesa spółdzielni. Tłumaczyć się z pomysłu wykorzystania kładki nie chciał.

To był najgłupszy pomysł

Dziś notatka z inspekcji trafi na biurko wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. - Przyjrzę się sprawie bardzo dokładnie - obiecuje Andrzej Kłosowski (52 l.), szef WINB.

Tyle że zamknięcie kładki nie wiele poprawi los mieszkańców budynku. Teraz z ciężkimi siatami będą do końca sierpnia wdrapywać się po schodach na 10. piętro. Trzeba być idiotą, by tak fatalnie, jak ta spółdzielnia mieszkaniowa, przygotować remont windy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki