Dobre Miasto: Właściciel zatłukł szczeniaczka sztachetą MAKABRYCZNE ZDJĘCIE

2011-03-14 15:47

Trzeba mieć głaz zamiast serca, żeby bez cienia skruchy pozbawić życia bezbronnego szczeniaczka. Kompletnie pijany 60-letnie Edward S. z Dobrego Miasta (woj. warmińsko-mazurskie) siłą zaciągnął swojego kilkumiesięcznego psa do szopy, chwycił za drewnianą sztachetę i tak długo katował kundelka, aż biedak skonał w męczarniach. Policjanci zatrzymali już okrutnika. Za znęcenie się nad czworonogiem może spędzić za kratkami 2 lata.

Nie ma tygodnia, żeby kryminalni nie dostawali zgłoszenia, że w jakimś rejonie Polski z rąk człowieka ginie pies. Kiedy sąsiedzi czy rodzina bezwzględnych właścicieli czworonogów mimowolnie stają się świadkami bestialskich mordów zwierząt często na ratunek dla udręczonych stworzeń jest już za późno.

Tym razem okrucieństwa wobec zaledwie kilkumiesięcznego kundelka dopuścił się Edward S. z Dobrego Miasta. Kompletnie pijany właściciel szczeniaka pozbył się go w bezduszny sposób bez żadnego powodu. Siłą zaciągnął skamlącego psiaka do szopy i zatłukł go na śmierć drewnianą sztachetą. Zwyrodnialca nie wzruszyły nawet pełne cierpienia, błagające o litość oczy szczeniaczka, które spoglądały na pana z ociekającego krwią łepka.

Patrz też: Kochcice, śląskie: Właściciel przywiązał bernardyna do płotu i roztrzaskał psu głowę siekierą

Policję zaalarmowała jedna z mieszkanek, która widziała jak okrutnik znęca się nad zwierzęciem. Gdy stróże prawa przybyli na miejsce pijak jeszcze trzymał w ręku sztachetę, ale psiaczek już nie żył. Za znęcanie się nad czworonogiem ze szczególnym okrucieństwem 60-latek może spędzić za kratkami maksymalnie 2 lata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki