Dorwijcie ich!

2009-10-19 2:01

Tego nie mogli zrobić ludzie - tłumaczy sobie pani Anna (72 l.) za każdym razem, gdy w jej głowie pojawi się wstrząsający widok zamordowanej wnuczki Agnieszki Michniewicz (27 l.). To ona w Dzień Babci odnalazła ciało zmasakrowanej dziewczyny w jej własnym mieszkaniu.

Agnieszka była zgwałcona. Leżała bezwładnie w kałuży krwi. A potwory, które to zrobiły, są na wolności. Policja sporządziła rysopisy tych zwyrodnialców. Przypatrzcie się im dokładnie i pomóżcie ich schwytać, nim znów kogoś skrzywdzą...

Agnieszka Michniewicz mieszkała u swojej babci Anny w Sokółce (woj. podlaskie). Był Dzień Babci i imieniny Agnieszki. Starsza pani wyszła rano z domu do swojej znajomej. Wnuczka została w mieszkaniu sama, a ostatnie chwile swojego życia spędziła na przygotowaniu skromnego imieninowego przyjęcia i niespodzianki dla swojej najdroższej babci. Kobieta wróciła do mieszkania około godziny 10.

- Zdziwiłam się, że drzwi mieszkania są zamknięte na klucz - opowiada. - Agnieszka nigdy nie zamykała się na zamek. Pani Anna otworzyła drzwi własnym kluczem, a to, co zobaczyła po przekroczeniu progu, do końca życia będzie spędzać jej sen z powiek. Na przesiąkniętym krwią dywanie leżało nieruchomo zbezczeszczone ciało jej ukochanej wnuczki.

- Narobiłam strasznego wrzasku i wybiegłam na klatkę schodową - relacjonuje babcia łamiącym się z emocji głosem. - Pogotowie i policję wezwali sąsiedzi - wyjaśnia.

Bandyci broniącą się zaciekle Agnieszkę ogłuszyli wazonem i zgwałcili, a gdy nieco oprzytomniała, zadali 7 śmiertelnych ciosów nożem w klatkę piersiową i szyję.- Dotychczas nie udało się wskazać sprawców - mówi Adam Kozub (47 l.) z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Trwają badania śladów z miejsca zbrodni oraz pobierane są kolejne materiały do badania od osób podejrzanych - dodaje.

Policja sporządziła portrety pamięciowe domniemanych sprawców tej okrutnej zbrodni. - Prosimy o jakiekolwiek sygnały, które przyczynią się do ujęcia morderców - apeluje Jacek Dobrzyński (43 l.) z prowadzącej tę sprawę policji wojewódzkiej w Białymstoku. - Dorwijcie ich - błaga ocierając łzy z oczu załamana babcia Anna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki