Dwie oferty dla Polski

2008-12-11 3:00

Czy chcielibyśmy powrotu cenzury? Czy chcielibyśmy, by nasze kariery zależne były od przynależności do jedynej i słusznej partii? Czy wreszcie zgodzilibyśmy się, by o losie i przyszłości naszych dzieci decydowano w dalekiej Moskwie, a nie Warszawie?

Czy dziś po dwudziestu latach od upadku komunizmu i w ćwierć wieku od zakończenia stanu wojennego pamiętamy wystarczająco dobrze tamtą duszną atmosferę - gęstą od strachu i wszelkiej niemożności?

Mam nadzieję, że na trzy pierwsze pytania nikt przy zdrowych zmysłach nie odpowie twierdząco. A to czwarte pytanie? O tamtą nicość. Całe szczęście, że coraz mniej z nas ją dobrze pamięta.

Różnica między generałem Jaruzelskim a pułkownikiem Kuklińskim nie zasadza się więc tylko na pytaniu, który z nich był zdrajcą? Zresztą w tej kwestii głęboką i mądrą odpowiedź znajdziemy w publikowanej powyżej rozmowie z dr. Antonim Dudkiem.

Dla mnie tym, co generalnie różni Jaruzelskiego i Kuklińskiego, to oferta każdego z nich dla Polski. Pierwszy chciał bronić dusznej przeszłości. Drugi całym swoim życiem walczył o przyszłość, którą jest nasze Polaków dziś.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki