DZIADKOWIE MADZI, Beata i Sławomir Cieślikowie nie POTĘPIAJĄ SYNOWEJ: Jak syn wybacza, to my też

2012-02-08 19:03

Między Katarzyną W. (22 l.), a jej teściami nigdy nie układało się najlepiej. Beata i Sławomir Cieślikowie zapewniają jednak, że nie chcą potępiać synowej. A swoją decyzję, jak ją traktować, uzależniają od tego, co postanowi ich syn Bartek (23 l.). - Jak on jej wybaczy, to my też - deklarują.

Według rodziców Bartka wszystkie rodzinne nieporozumienia wynikały z tego, że ich syn i Katarzyna zbyt wcześnie zostali małżeństwem i rodzicami. Przyznaje to zresztą sam Bartek, kiedy zastanawia się nad wydarzeniami ostatnich tygodni.

- Wiedziałem, że Kasia ciężko przechodzi to, że jest w ciąży, że to jej pokrzyżowało plany, ale ostatnie miesiące nic złego nie zapowiadały, wydawało się, że wszystko będzie w porządku i wychodzimy na prostą - mówi Bartłomiej Waśniewski.

Faktem jest, że rodzinie Bartka trudno było z Kasią się dogadać. - Ja chyba byłam dla niej wrogiem numer jeden - opowiada Beata Cieślik (41 l.). - Była też bardzo skryta, nie potrafiła się otworzyć. Zdaniem kobiety najmniejsze próby dotarcia do synowej rodziły agresję. - Ale w ostatnich miesiącach wszystko już było lepiej - wspomina. - Bartek znalazł stałą pracę. Kasia znowu wydawała się wesoła, uśmiechała się - dodaje.

Tragedia, jaka wydarzyła się, sprawiła jednak, że trudno będzie po raz drugi przyjąć im Kasię do swojej rodziny. Rodzice jednak czekają, co powie synowskie serce. - Stoimy z boku. Jeśli Bartek będzie mógł być z Kasią, wybaczy jej, to my także tak zrobimy - zaznaczają.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki