Eksperci Macierewicza skompromitowani? Sklejali modele samolotów i widzieli wybuch w szopie...

2013-09-17 12:58

Twórcy głośnych hipotez o zamachu w Smoleńsku zostali przesłuchani przez prokuraturę wojskową. Według gazeta.pl. nie potrafili przedstawić dowodów. Śledczy pytali m.in. o ich kompetencje. - Sklejałem modele samolotów. A podczas lotu obserwuję jak zachowuje się skrzydło - miał powiedzieć jeden z nich.

Śledztwo w sprawie katastrofy polskiego TU-154M, który rozbił się w Smoleńsku, prowadzi prokuratura wojskowa. Śledczy przesłuchali autorów hipotez mówiących o tym, iż nie była to zwykła katastrofa, ale zamach.

Ludzie przesłuchani przez prokuratorów należą do tzw. ekspertów Macierewicza. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", chodzi o profesorów: profesorów Wiesława Biniendę, Jana Obrębskiego i najpewniej Jacka Rońdę. To na ich opinie powołuje się najczęściej poseł PiS, którego zdaniem samolot uległ zniszczeniu w wyniku wybuchu. Tyle tylko, że żaden z wymienionej trójki nie jest ekspertem do spraw lotnictwa, czy katastrof.

- Jeden z przesłuchanych świadków wskazał, że podstawą wniosków na temat katastrofy był "eksperyment myślowy" oparty na wiedzy pochodzącej z fotografii z miejsca katastrofy. Inny świadek formułował wnioski w oparciu o 40-minutowy kontakt z niewielkim elementem metalowym, który jakoby pochodził z miejsca zdarzenia. Jako podstawę do formułowania wniosków wskazywano np. doświadczenie związane z lataniem samolotami w charakterze pasażera - powiedział Gazecie Wyborczej kpt. Marcin Maksjan, rzecznik prokuratury.

ZOBACZ: Antoni MACIEREWICZ MA DOWÓD na eksplozję w Tupolewie. Jaki?

Jak pisze gazeta, Wiesław Obrębski z Politechniki Warszawskiej nie przedstawił żadnych dowodów, ale wiadomo, że broni hipotezy o zamachu i wybuchach. Jego opinia została sformułowana na podstawie badania elementu o rozmiarach 20 cm na 20 cm, który pokazała mu nieznajoma osoba, twierdząca, że to część Tu-154. Nie wiadomo jednak z jakiej części samolotu pochodzi element. Profesor po 40-minutowej analizie doszedł do wniosku, że fragment "został rozerwany od wewnątrz".

To jednak nie wszystko. Według gazety, śledczy zapytali o doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych. Jako argument potwierdzający kompetencje, profesor uznał fakt, iż interesuje się lotnictwem, w młodości sklejał modele, a kiedy lata samolotem, obserwuje jak zachowują się skrzydła. Przyznał również, że siedział w kokpicie Su-33 i był kiedyś świadkiem wybuchu w szopie.

ZOBACZ: Macierewicz o Smoleńsku: Tusk, Klich i Miller mogli popełnić przestępstwo!

Wiesław Binienda, znany z przygotowania specjalnej symulacji komputerowej, według której skrzydło tupolewa powinno wytrzymać zderzenie z brzozą, podczas przesłuchania mocno podważył swoje dzieło. Poprosił bowiem śledczych, aby przekazali mu parametry skrzydła. Jak mógł przygotować symulację nie znając parametrów?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki