Pani Maria czyta gazety i ogląda telewizję, dlatego dobrze wie jakich metod imają się przestępcy, żeby omamić seniorów i wyłudzić od nich pieniądze. Kiedy więc odebrała telefon od mężczyzny, który podał się za funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Przeworsku, od razu wiedziała, że to lipa. On czarował, że jej pieniądze na koncie są zagrożone, więc trzeba je wybrać i przekazać policji na przechowanie, a ona już dawała znaki synowej, by zawiadomiła prawdziwą policję.
Dalej było jak w kinie akcji. Przeworscy kryminalni pojawili się w domu Paluchów w dziesięć minut. – Powiedzieli, żebym zgodziła się na wszystko, o co poprosi przestępca, a oni zajmą się resztą - opowiada pani Maria. Zamówiła więc taksówkę i ruszyła do banku po pieniądze. - A tam już wszyscy wiedzieli, co się dzieje. I do koperty zamiast pieniędzy, włożyli mi ulotki.
i
Oszust chciał, aby kopertę z 18 tysiącami zostawić we wskazanym koszu na śmieci. Pani Maria pojechała tam z policjantami nieoznakowanym radiowozem. - Leżałam na tylnym siedzeniu i słyszałam tylko bicie własnego serca. Patrzyłam na broń policjantów i myślałam, co zrobię, jak bandzior mnie zaatakuje, albo dojdzie do strzelaniny. Jak w amoku wrzuciłam kopertę do kosza i rozpłakałam się z emocji. A jak już policjanci aresztowali tego człowieka, to mu naubliżałam. Gdyby nie oni to bym się z nim inaczej rozprawiła! - mówi emerytka.
19-letni przestępca siedzi w areszcie, grozi mu 8 lat więzienia. A pani Maria wiąż rozpamiętuje dzień, w którym była taka dzielna.