Gierek chciał zbudować bombę atomową

2013-09-27 4:45

Sen o nuklearnej potędze PRL, w tajemnicy przed Sowietami, zaczął wprowadzać na początku swego urzędowania I sekretarz KC PZPR Edward Gierek (†88 l.). Na program atomowy łożył miliardy złotych. Marzenie jednak szybko prysło! Bo okazało się, że w niewyjaśnionych do końca okolicznościach zginął gen. prof. Sylwester Kaliski (†53 l.). A to on sprawował pieczę nad całym projektem nuklearnym.

Jest rok 1968. W prace nad bronią atomową angażuje się przede wszystkim profesor Sylwester Kaliski oraz Edward Gierek.

- Prof. Kaliski to był prawdziwy pasjonat badań nad bombą nuklearną, a Edward Gierek nie żałował mu funduszy na eksperymenty z bombą. W ciągu kilku lat poszło na program atomowy kilka miliardów złotych. Gierek chyba uwierzył, że możemy przybliżyć się do potęg światowych, jeśli idzie o moc atomową. Pod tym względem imponowała mu Francja - zdradza w rozmowie z "Super Expressem" prof. Paweł Bożyk (74 l.), który przez osiem lat był doradcą ekonomicznym Gierka i jego bardzo zaufanym człowiekiem.

Przeczytaj koniecznie: Jak naprawdę żył Edward Gierek? Za drzwiami ze złotą klamką

Pieniądze nie były więc przeszkodą w prowadzeniu badań. Gorzej było ze specjalistycznymi przyrządami badawczymi czy materiałami, które w tajemnicy przed Sowietami trzeba było ściągnąć z Zachodu. Dlatego w sprawę zaangażował się PRL-owski wywiad.

Do Polski, a konkretniej do specjalnie wybudowanej hali WAT na warszawskiej Woli, zwożono potrzebne produkty. Od 1972 r. prace nad programem kontynuowano w Instytucie Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy na warszawskim Bemowie.

Patrz też: Tajny Cadillac Fletwood Edwarda Gierka odnaleziony - ZDJĘCIA

Kaliski próbę jądrową chciał przeprowadzić w specjalnie wybudowanej w Bieszczadach sztolni. W tym czasie Sowieci dowiedzieli się o polskich badaniach nad bombą. Ale podobno przyjmowali to ze stoickim spokojem.

Uznali bowiem, że polski laser, który był kluczowym elementem bomby, jest za słaby, by wywołać reakcję łańcuchową. To, co dzieje się później, każe jednak dość mocno wątpić w sowiecką "pogardę" dla polskiego programu atomowego.

16 września 1978 r. w owianym tajemnicą wypadku samochodowym ginie profesor Kaliski. Propaganda rozpuszcza informacje, że był on kiepskim kierowcą i lubił szybką jazdę. Druga wersja jest jednak taka, że fiat mirafiori został specjalnie uszkodzony, a maczało w tym palce KGB.

- Nie jest to wykluczone. Nie chcę jednak sądzić, czy zrobili to Sowieci, czy inny wywiad. Faktem jest, że badania Kaliskiego stały na wysokim poziomie i obce wywiady bały się polskiego programu. Gdy Kaliski zginął, jego koledzy naukowcy nie byli w stanie kontynuować badań nad bombą. Specjalna komisja poleciła zaniechanie badań, a gen. Jaruzelski objął klauzulą "ściśle tajne" wszystkie dokumenty w sprawie polskiego programu atomowego - opowiada nam Bożyk.

Zobacz: Tajemnica śmierci Jaroszewicza. Znał tajemnice III Rzeszy- zginął

Wraz ze śmiercią Kaliskiego umarł więc też wielki sen o potędze nuklearnej PRL. Według niektórych miliardy złotych, które I sekretarz KC PZPR wydał na badania, spowodowały w Polsce w połowie lat 70. wielki kryzys ekonomiczny, który w konsekwencji w 1980 r. zmiótł ze sceny politycznej samego Edwarda Gierka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki