sąd, sędzia, wymiar sprawiedliwości

i

Autor: Wojciech Jargiło wymiar sprawiedliwości

Gniezno: Oślepił i zgwałcił 28-latkę. Jego brat z matką tylko się przyglądali

2018-11-06 11:43

Historia pani Mileny z Gniezna, którą przedstawiono w programie "Uwaga" stacji TVN dosłownie mrozi krew w żyłach. 28-latka została przez swojego sąsiada uprowadzona na trzy dni. W tym czasie mężczyzna oślepił ją na całe życie po czym wielokrotnie zgwałcił. Co najbardziej szokuje, kobieta przetrzymywana była w jednopokojowym mieszkaniu, w którym poza oprawcą normalnie żyła jego matka oraz brat. Choć bestię udało się skazać, tak zdziwienie budziła bierność prokuratury względem jego rodziny, względem których początkowo nie postawiono żadnych zarzutów.

Poszkodowana razem ze swoim partnerem wychowywała swoją 5-letnią córkę na jednym z gnieźnieńskich osiedli. Gdy poznała swojego sąsiada początkowo nic nie zwiastowało żadnych kłopotów. Gdy jednak po jakimś czasie oznajmiła mu, że nie chce się z nim więcej spotykać, ten rzucił się na nią z furią i wciąsnął z pełną siłą swoje kciuki w jej gałki oczne, czym pozbawił jej wzroku. Uwięził ją w swojej piwnicy a następnie w mieszkaniu, gdzie spędziła łącznie trzy dni. W tym czasie została przez niego zgwałcona. Co najbardziej szokujące, w tym samym czasie w pokoju przebywała rodzina oprawcy, która normalnie funkcjonowała obok toczącego się dramatu kobiety.

Koszmar kobiety został przerwany w momencie, w którym do drzwi mężczyzny zapukał dzielnicowy. Choć gwałciciel nie wpuścił go do mieszkania, to ostatecznie zdecydował się odprowadzić swoją ofiarę do jej domu. Oślepiona 28-latka zapewniała go, że nikomu nie powie o tym, co jej zrobił. Gdy kobieta trafiła do szpitala, gdzie okazało się, że jej wzroku nie uda się uratować zdecydowała się wyznać prawdę. Grzegorz P., podejrzany o pozbawienie wzroku panią Milenę, został zatrzymany przez policję. Uznany przez biegłych za osobę poczytalną, został oskarżony o uwięzienie, gwałt i oślepienie.

Jak się okazało, mężczyzna był już znany miejscowej policji i miał na swoim koncie między innymi pobicia. Jak wspominał policjant: - Wielokrotnie już miał okazję odsiadywać różnego rodzaju wyroki. Były to głównie przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu oraz oszustwa. Jak dodał, podejrzany o okaleczenie pani Mileny mężczyzna po zatrzymaniu twierdził, że żałuje, i nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił.

Ostatecznie mężczyzna skazany został na 20 lat pozbawienia wolności. Został również zobowiązany do wypłaty 200 tysięcy złotych zadośćuczynienia (choć jak przewiduje obrońca pokrzywdzonej, na wyegzekwowanie tej kwoty nie ma raczej szans).

Partner kobiety duże pretensje w materiale żywił również do rodziny Grzegorza P., gdyż według lekarzy wzrok pani Mileny byłaby szansa uratować, gdyby wcześniej udzielono jej pomocy. Tymczasem początkowo przy kręceniu materiału dziennikarka odkryła, że sprawą odpowiedzialności rodziny oprawcy miejscowa prokuratura w ogóle się nie zajęła. Piotr Gruszka, szef tamtejszej prokuratury oznajmił jej: - Proszę kwestię taktyki procesowej pozostawić prokuratorowi. Po emisji materiału Prokuratura Krajowa wydała jednak komunikat, w którym poinformowała, że prokurator ten stracił stanowisko. Jak tłumaczono: - W toku postępowania prokurator nie wyjaśnił jednak wszechstronnie okoliczności sprawy, w tym w szczególności okoliczności związanych z nieudzieleniem pomocy Milenie W. przez członków rodziny Grzegorza P., którzy w czasie zdarzenia przebywali w mieszkaniu.

Dzięki temu doszło do skazania brata oprawcy za nieudzielenie pomocy kobiecie. Paweł P. usłyszał wyrok trzech miesięcy pozbawienia wolności i dziewięć miesięcy prac społecznych. Musi też zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki