JÓZEFÓW: Tragiczny WYPADEK w drodze z DYSKOTEKI. Śmiertelna impreza - ZGINĘŁA czwórka NASTOLATKÓW

2012-06-29 4:45

Jeszcze kilkanaście minut wcześniej bawili się roześmiani. Tańczyli, wygłupiali się - jakby świat należał do nich. Niestety, gdy przed północą wracali już do domu, ich auto wypadło z drogi i dosłownie owinęło się wokół drzewa. Mateusz M. (+ 19 l.), Anita M. (+ 17 l.) i Hanna Z. (+ 16 l.) zginęli na miejscu.

Tego wieczoru planowali po prostu dobrą zabawę. Festyn w pobliskiej wsi Kromolice zorganizowany z okazji nocy świętojańskiej cieszył się dużą popularnością. Niestety to, co wydarzyło się po festynie, przyprawia o zawrót głowy.

W Kromolicach do forda focusa, za kierownicą którego siedział Mateusz M., wsiadła jeszcze piątka nastolatków. Do domów mieli zaledwie po kilka kilometrów. Przed wypadkiem zapewne żartowali, cieszyli się chwilą, wspominali udaną imprezę. Nie przypuszczali, że droga, którą świetnie znają, nagle okaże się śmiertelną pułapką.

I nagle stało się. Na zakręcie w małym Józefowie ford wypadł z drogi. Auto dosłownie owinęło się wokół drzewa. Huk rozległ się po okolicy. Gdy na miejsce przyjechali strażacy, pięć osób zakleszczonych było w aucie. Jedna leżała poza samochodem...

Medycy na miejscu stwierdzili zgon trójki nastolatków: Anity M., Hanny Z. i Mateusza M. Pozostała trójka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. W dniu pogrzebu Hanny i Anity do przyjaciół dotarła jeszcze jedna tragiczna wiadomość. Lekarzom w szpitalu nie udało się uratować także czwartego pasażera, 16-letniego Huberta K.

- Boże, dlaczego? Dlaczego zabierasz do siebie tak młodych ludzi? - łkają teraz znajomi nastolatków i nie znajdują słów pocieszenia. - To były naprawdę fajne dzieciaki. Grzeczne, uczynne, dobrze wychowane - opowiadają. Śmierć przyszła tak niespodziewanie...

- Nie ma słów, którymi dałoby się opisać śmierć młodych ludzi, śmierć, która przychodzi nagle i niespodziewanie - mówi mł. kpt. Sławomir Włodarczyk z krotoszyńskiej straży pożarnej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki