Kaczyński zaniósł kwiaty pod Pałac Prezydencki w 9 miesięcy po katastrofie. Obrońcy krzyża do Tuska: Człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę

2011-01-10 11:42

Jak każdego 10 dnia miesiąca brat zmarłego prezydenta w otoczeniu najbliższych współpracowników i  obrońców krzyża pojawił się przed Pałacem Prezydenckim, by uczcić pamięć ofiar tragicznego lotu tupolewa. Jarosław Kaczyński złożył kwiaty, zapalił znicz i chwilę się modlił. Zgromadzeni wokół niego ludzie krzyczeli, że chcą prawdy. Mieli ze sobą transparent: „Panie Tusk za skandaliczne śledztwo smoleńskie, człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę...”

Nie ma miesiąca, żeby prezes PiS nie wspominał dramatycznych wydarzeń z 10 kwietnia ubiegłego roku. Nie mogło być inaczej także w dziewięć miesięcy po katastrofie. Jarosław Kaczyński w otoczeniu kolegów z partii o godz. 8 rano wziął udział w uroczystej mszy świętej w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu, a potem przemaszerował pod Pałac Prezydencki.

Obok brata Lecha Kaczyńskiego nie zabrakło szefa Klubu Parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka, wicemarszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz Joachima Brudzińskiego. W modlącej się grupie byli też tzw. samozwańczy obrońcy krzyża oraz przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy.

Przeczytaj koniecznie: Płk Edmund Klich: Rosjanie ukrywają, co się działo na wieży

Lider PiS złożył kwiaty, zapalił znicz i krótko się modlił. Zaraz potem udał się na Powązki gdzie odwiedził symboliczny grób prezydenckiej pary oraz nagrobki zmarłych kolegów. Zebrani odśpiewali hymn narodowy, a potem ciszę przerwały okrzyki : „Chcemy prawdy. Dosyć kłamstwa”, „Żądamy komisji międzynarodowej”.

Obrońcy krzyża przynieśli ze sobą transparent, na którym widniał napis: „Panie Tusk za skandaliczne śledztwo smoleńskie, człowiek honoru strzeliłby sobie w głowę. Wystarczy pana dymisja wraz z rządem PO”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki