Według amerykańskiego raportu na temat pedofilii w kościele, od lat 40-tych ofiarą molestowania przez księży padło co najmniej tysiąc dzieci. Dane są zatrważające. Także w Polsce coraz częściej na światło dzienne wychodzą głośnie przypadki przestępstw seksualnych dokonywanych na nieletnich przez księży. Osoby, które powinny budzić jak największe zaufanie i być przykładem miłosierdzia i dobra, często są sprawcami niewybaczalnych przestępstw.
Gdy opublikowano raport z Pensylwanii, Watykan wydał oświadczenie, w którym stanowczo potępił pedofilię. Rzecznik podkreślił, że winni muszą zostać surowo ukarani. Dla wielu ofiar to jednak za mało, cały czas potwierdzają, że istnieje zmowa milczenia w kościele na ten temat, często są zastraszani, a walka z kościołem o sprawiedliwość jest niewykonalna.
Zdaniem antyaborcyjnej aktywistki Kai Godek, takiemu stanu rzeczy winna jest lewica. Jak napisała na Twitterze należy rozumieć różnicę między pedofilią jako naruszeniem własnego systemu wartości (Kościół) a pedofilią jako konsekwencją i częścią systemu wart. (lewica). Tyle w Kościele pedofilii, ile tam przenikało skutków rewolucji seksualnej przeprowadzanej przez lewicę. Dalej Godek twierdzi, że środowisko „lewicowo-feministyczo-genderowe” forsując prawa seksualne dzieci wprowadza także pedofilską koncepcję. Aktywistka na końcu swojego wpisu dodała także, że "Warto pamiętać, że seks dzieci i seks z dziećmi to postulat lewacki".
Godek udostępniła także wpis księdza Tomasza Brussy, który jest zdania, że aby nie dochodziło do pedofilii w kościele trzeba zwalczyć lobby homoseksualne wśród duchownych.