Waśniewscy rozwiodą się na pierwszej rozprawie?

2013-11-04 2:41

Nic ich już nie łączy. Miejsce miłości zajęły wstręt i wzajemne oskarżenia. On nigdy nie daruje jej, że zabiła ich dziecko. Ona ma mu za złe, że nie wspierał jej w trudnych chwilach... Małżeństwo Bartłomieja (24 l.) i Katarzyny (23 l.) Waśniewskich od dawna jest fikcją. Jutro może definitywnie zakończyć się w sądzie.

Termin rozprawy rozwodowej wyznaczono na wtorek. Pozew wniósł Bartek. To on chce oficjalnie rozstać się z żoną, skazaną za zabójstwo ich 6-miesięcznej córeczki Madzi. To, że postanowił się rozwieść, zapowiadał jeszcze przed ogłoszeniem wyroku. Pisał o tym w swych wspomnieniach pt. "Moja prawda". - Bez tego nie wyobrażam sobie dalszego życia. Poodcinałem już wszystkie sznurki - stwierdził jasno Waśniewski.

Zobacz: Waśniewska w więzieniu może studiować! Zostanie pediatrą?

Matka Madzi przebywa w katowickim areszcie. Dla niej małżeństwo z Bartkiem było wielką pomyłką. Pod każdym względem.

"(...) Bartek tego nie traktuje jako wyrażenia miłości (...) chce przez to wyrazić, że ma dziurkę na własność, którą może penetrować do woli. Jestem przez to trochę rozżalona" - pisała w swoim w pamiętniku o pretensjach do męża.

Wszystko wskazuje na to, że rozwód uda im się dostać już na pierwszej rozprawie. Warunek właściwie jest tylko jeden - oboje muszą zadeklarować przed sądem chęć rozstania. Nie mają wspólnego majątku ani niczego, o co mogliby walczyć. Od miesięcy nie mieszkają razem i nawet się nie kontaktują. Sąd musi jedynie ustalić, czy więzi fizyczne i psychiczne między stronami zaniknęły. Nie będzie to trudne...

Jak się dowiedzieliśmy, Bartek, który mieszka i pracuje w Anglii, ma we wtorek przylecieć do Polski na rozprawę. Jeżeli z jakiegoś powodu mu się to nie uda, zastąpi go pełnomocnik. Obecność w sądzie Katarzyny Waśniewskiej jest raczej pewna. Przebywa w katowickim areszcie i chętnie skorzysta z okazji do opuszczenia celi.

Czytaj więcej: Waśniewska uważa, że wyjdzie niedługo na wolność!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki