Katarzyna Waśniewska musi oddać Bartkowi pieniądze

2013-11-07 4:00

To nieprawda, że nic już ich nie łączy. Katarzyna Waśniewska (23 l.), która we wtorek rozwiodła się z mężem Bartłomiejem (24 l.), jest mu jeszcze... winna pieniądze. Konkretnie 300 zł, czyli połowę kosztów sądowych za rozprawę rozwodową.

Rozwód Bartka i Katarzyny, odsiadującej 25-letni wyrok za zabicie córeczki Madzi (†6 mies.), przeprowadzono bez orzekania o winie. Sama rozprawa trwała niewiele ponad godzinę. Obu stronom zależało na tym, by sprawę zamknąć jak najszybciej. Rozstający się małżonkowie złożyli krótkie zeznania i spokojnie wysłuchali wyroku sędziego. Pieniądze do sądowej kasy - 600 zł wpłacił Bartek. To on złożył pozew.

- Jeśli rozwód został orzeczony bez wskazania winnego, wówczas koszty procesu są dzielone równo na obie strony. To normalna praktyka, dotyczy wszystkich spraw rozwodowych. Katarzyna powinna więc oddać Bartkowi co najmniej 300 zł - mówi nam Jacek Chomicz, radca prawny, który niegdyś reprezentował Bartłomieja Waśniewskiego.

ZOBACZ: Katarzyna Waśniewska dostaje pieniądze do więzienia

Czy ojciec Madzi będzie się domagał zwrotu pieniędzy od byłej żony? Tego nie chciał powiedzieć. Po rozprawie w ogóle nie rozmawiał z dziennikarzami. Od razu pojechał na grób córki, a potem do domu rodziców w Sosnowcu. Wczoraj rano już siedział w samolocie do Londynu. Bartek mieszka teraz bowiem i pracuje w Anglii. Do Polski przyjeżdża niezwykle rzadko. Jak mówią nam jego znajomi, nie chce żyć przeszłością. Stara się zbudować za granicą nową przyszłość. Wolną od kłamstw, którymi długo raczyła go była żona.

ZOBACZ: Katarzyna Waśniewska winna: Zdaniem internautów 25 lat to mało!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki