Katowice: w kopali węgla zaginął górnik. Ratownicy mają sygnał z jego lampy

2014-01-17 11:28

W kopalni Murcki-Staszic w Katowicach od dwóch dni trwają poszukiwania jednego z górników. Nie pojawił się po pracy, by zdać sprzęt, nie dotarł też do domu. Pod ziemią szukają go trzy ekipy ratownicze.

Górnik zaginął w środę.

"Po stwierdzeniu, że nie zdał lampy, aparatu ucieczkowego, a w szatni wisi jego czyste ubranie oraz po kontakcie z domem, gdzie go też nie było, rozpoczęto akcję poszukiwawczą, w której biorą udział dwa zastępy ratowników" - czytamy na stronie internetowej Katowickiego Holdingu Węglowego.

KHW informuje również, że część obowiązkowego wyposażenia każdego górnika stanowi lampa, podająca stały sygnał radiowy. Ma ona pomagać w dokładnej lokalizacji osób w razie zawału lub zasypania. Sygnał odbierany jest z odległości 10-15 metrów.

Wczoraj około godz. 11 do władz KHW dotarła informacja, że udało się namierzyć sygnał z lampy – w zbiorniku przesypowym, pod węglem.

Aby dotrzeć do źródła sygnału ratownicy muszą dostać się tam z góry i ręcznie usunąć węgiel i kamienie. Zbiornik w najszerszym miejscu ma 12 metrów i jest wysoki na 24 metry (wysokość 7-8 piętrowego budynku).

Do godziny 5 rano ratownicy, pracując cały czas bez przerwy, nie dotarli jeszcze do źródła sygnału.

Do 6 rano usunięto ze zbiornika około 13 m3 urobku. Na bieżąco pracują przy akcji trzy zastępy ratowników, w tym jeden specjalistyczny oraz służby kopalni.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki