Kim jest SŁOWIK - największy gangster III RP? [GALERIA]

2017-02-02 20:09

Andrzej Z. (57 l.) pseudonim Słowik. W latach 90. był najsłynniejszym bossem mafii pruszkowskiej. Wymuszenia, rozboje, sprowadzanie narkotyków z Kolumbii, napady na tiry ze spirytusem - to był jego chleb powszedni. A teraz? Trzy dni temu wpadł przez. kawę. Trzej bossowie mafii są podejrzewani o udział w grupie, która wyłudziła 35 mln zł podatku VAT na fikcyjnym eksporcie produktów spożywczych.

Jak to możliwe, że "Słowik" zajął się kawą, że kombinował na fakturach? - To by świadczyło, że wspiął się na wyższy poziom. Ale z tego, co wiemy, to zarzuty wobec nich - razem ze "Słowikiem" zatrzymano innych szefów "Pruszkowa": Janusza P. (62 l.) pseudonim Parasol i Leszka D. (66 l.) pseudonim Wańka - dotyczą tego, że byli zbrojnym ramieniem tej organizacji - mówi nam Piotr Pytlakowski, dziennikarz tygodnika "Polityka", współautor książki "Alfabet mafii". - Dochodziły do mnie słuchy, że "Słowik" po wyjściu z więzienia w 2013 r. kręci się na granicy prawa, że zajmuje się tytoniem, paliwami. To były plotki rozsiewane przez osoby mu nieprzychylne. Dziwi mnie, że nie przewidział tego zatrzymania. Musiał przecież wiedzieć, że tacy ludzie jak on zawsze będą pod specjalnym nadzorem - dodaje.

Z fryzjera na szefa "Pruszkowa"

"Słowik" jest legendą mafijnego półświatka. Z zawodu fryzjer, pierwszy raz za kratki trafił jeszcze w latach 70. jako nastolatek. Zaczynał od wymuszeń, haraczy, napadów na tiry. Na początku lat 90. był już poważanym gangsterem. Zajmował się sprowadzaniem wielkich transportów kokainy z Ameryki Południowej. Jak informował tygodnik "Wprost", latał do Kolumbii, żeby załatwiać dostawy narkotyków. - Bardzo szybko wdrapywał się na szczyt hierarchii. Miał pomysły, był odważny, typowy twardziel, który umiał działać z rozmachem. Kiedy trzeba, miał gest, ale nie wybaczał, był mściwy, miał charakter - dodaje Pytlakowski.

Ułaskawiony przez Wałęsę

Cała Polska usłyszała o "Słowiku" w 1993 r., kiedy został ułaskawiony przez Lecha Wałęsę za wyrok z 1987 r. Został wtedy skazany na sześć lat więzienia za kradzieże i rozboje. Po niespełna trzech latach więzienia otrzymał przepustkę, z której nie powrócił za kraty. Ukrywał się. I właśnie wtedy wystąpił z wnioskiem o ułaskawienie. "Zaproponowano mi skorzystanie z prawa aktu łaski ówczesnego prezydenta. I ja z tej propozycji skorzystałem, ściślej mówiąc, po prostu się wykupiłem. Zapłaciłem żądane pieniądze i otrzymałem odpowiedni dokument" - pisze Andrzej Z. w swojej książce "Skarżyłem się grobowi". Podobno łapówka wyniosła 150 tys. dolarów. Jak sprawę komentował prezydent? - Nie znam "Słowika". Wprawdzie on jakieś tam zwolnienie dostał w moim okresie, ale ja miałem kancelarię ideową, więc nie było mowy, żeby ktokolwiek dał się przekupić - bronił się Wałęsa. Został ułaskawiony, mimo że był poszukiwany listem gończym. Przez lata wymykał się sprawiedliwości. Uciekł najpierw do Wielkiej Brytanii, a później do Hiszpanii. Zatrzymany został w 2001 r., do Polski trafił w roku 2003. Dostał wyrok sześciu lat więzienia za wymuszenia i drugie tyle za kierowanie gangiem.

Ułaskawiony w sprawie zabójstwa Papały

W 2013 r. sąd oczyścił go z zarzutu nakłaniania do zabójstwa byłego komendanta głównego policji Marka Papały. Wyszedł na wolność. Widywano go często w Trójmieście, pojawiał się na galach bokserskich. - Z drugiej strony wierzyłem, że facet, który tyle odsiedział i ma swoje lata, nie przejdzie na złą stronę. Czy przeszedł? Nie znamy wartości dowodowej prokuratury. Może się okazać, że to ślepy strzał - kwituje Pytlakowski. We wtorek Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało w sumie 14 osób, w tym Andrzeja Z., Janusza P. i Leszka D. Przedstawiono im zarzuty popełnienia licznych przestępstw, m.in. prania brudnych pieniędzy, pobić czy rozbojów. Prokuratura podejrzewa, że gang wyłudził 35 mln zł, a 20 mln zł wyprał. Jaką rolę miał w tej grupie odgrywać "Słowik"? Podobno zajmował się ochroną interesów. Policji w zatrzymaniu szefów mafii pruszkowskiej miał pomagać Jarosław Sokołowski "Masa". - Szacunek dla polskiej policji. W końcu miarka się przebrała. Pomagałem w sprawie. Pozyskiwałem informacje i przekazywałem je. A dostarczałem sporo cennych informacji - wyznał nam najsłynniejszy polski świadek koronny.

Zobacz także: Kontrowersyjna propozycja PSL? Kandydaci na posłów powinni być BADANI PSYCHIATRYCZNIE

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki