Kiszczak pije za zdrowie sądu

2013-09-05 4:12

Oto polska sprawiedliwość! Gen. Czesław Kiszczak (88 l.), którego sąd nie może osądzić ze względu na "zły stan zdrowia", bawi się w najlepsze w swoim domku na Mazurach. Mimo "trwałych i postępujących" problemów neurologicznych ostatnio nie odmówił sobie przyjemności wypicia kilku głębszych...

Przyzwoita generalska emerytura, domek nad jeziorem z dala od dusznego miasta, zgiełku i sądów. Więcej nie potrzeba człowiekowi, by czuć się dobrze. Widać to po gen. Kiszczaku. W ostatnich dniach były szef MSW przyjmował u siebie gości. Był w niezłej formie. Gawędził, dowcipkował i nie omieszkał wychylić kilka kieliszków.

Kiszczak bawił na Mazurach przez całe wakacje. A to wylegiwał się na tarasie, a to ucinał sobie drzemkę, a to spacerował po swojej posiadłości. Na nasze oko ten człowiek, oskarżany o zbrodnie komunistyczne, prezentuje się całkiem zdrowo i rześko.

Jednak według sądu jego zły stan zdrowia pozwala na bezterminowe odroczenie ciągnących się dziesięć lat procesów przeciw niemu. Kiszczak do dzisiaj nie odpowiedział ani za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 roku, ani za wprowadzenie wraz m.in. z gen. Wojciechem Jaruzelskim (90 l.) stanu wojennego. Sąd przyjął za biegłymi, że generał ma "trwałe i postępujące" problemy neurologiczne oraz traci słuch. - Fizycznie czuję się jeszcze dobrze, psychicznie kiepsko - tłumaczył nie tak dawno w TVN24. Dodał, że "jest strzępem człowieka".

Według politologa Rafała Chwedoruka, zarówno gen. Kiszczak, jak i gen. Jaruzelski powinni odpowiedzieć za swoją działalność w PRL. - Ale w obecnej sytuacji, niestety, nie wierzę, żeby odpowiedzieli. W Polsce mamy coraz większy sentyment do komunistycznych czasów, przez co usprawiedliwiamy po części przywódców tamtego okresu. Po drugie, nie mamy elit, które wzięłyby na siebie ciężar rozliczenia komunizmu. A po trzecie, polski wymiar sprawiedliwości po 1989 r. jest ściśle powiązany z polityką, przez co wyroki w tak ważnych sprawach mają polityczne podłoże - ocenia dr Chwedoruk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki