Kochanowski znowu bredzi

2009-12-28 4:30

Gorączka świątecznych przygotowań najwyraźniej osłabiła rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego (69 l.). I to tak bardzo, że jednego dnia ogłosił, że zapadł na świńską grypę, a drugiego przyznawał, że tak naprawdę nie wie, co mu dolega, bo nie zrobił sobie żadnych badań.

"I jak na ironię, leżę złożony ciężką grypą A/H1N1. Sądziłem, że walczę o innych, okazało się, że i o siebie. Na razie bezskutecznie" - napisał rzecznik pierwszego dnia świąt na jednym z serwisów społecznościowych. Ta dramatyczna wiadomość natychmiast obiegła media, gdyż w ostatnich miesiącach Kochanowski ostro atakował minister zdrowia Ewę Kopacz (53 l.) za to, że nie kupiła szczepionek. Dzień po wyznaniu Kochanowski, dopytywany przez dziennikarzy, nie był już pewien swojej choroby. Powiedział tylko, że na świńską grypę choruje jego córka. - A ja - ponieważ jestem chory razem z nią - więc już nie robiłem testu. Ale według opinii lekarskiej jest tego duże prawdopodobieństwo - pokrętnie tłumaczył dziennikarzom.

Wpadki rzecznika praw obywatelskich

Przyznał, że wręczył lekarzowi kosztowną filiżankę, przez co znalazł się na celowniku prokuratury.

Powiedział, że nie lubi feministek, "bo one nie lubią kobiet" i są niespełnione.

Ujął się za stadionowymi chuliganami.

Wziął w obronę senatora Krzysztofa Piesiewicza (64 l.), podejrzanego o posiadanie i nakłanianie do zażywania narkotyków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki