Kolejny pożar, standardów wciąż brak

2018-05-15 4:00

Nie tak dawno w jednym z zakładów przetwarzania elektroodpadów na terenie woj. łódzkiego wybuchł pożar. Na szczęście w hali, w której doszło do zdarzenia, nikogo nie było, gdyż stało się to poza godzinami pracy. Ale do atmosfery w gęsto zaludnionej okolicy przeniknęły tony toksycznych substancji, m.in. cyjanowodór.

Kilka lat temu do podobnego pożaru doszło w zakładzie przetwarzania elektroodpadów w Nowym Tomyślu. I wcale nie są to jednostkowe sytuacje.

Polska w ogonie Europy

Elektroodpady, do jakich zalicza się zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, m.in. świetlówki zawierające rtęć, monitory, sprzęt chłodniczy - zużyte lodówki, zamrażarki, klimatyzatory - należą do odpadów niebezpiecznych. Zawierają one wiele toksycznych, łatwopalnych i wybuchowych substancji, szkodliwych dla ludzi i środowiska.

Dlatego też w całym cywilizowanym świecie przetwarzanie zużytego sprzętu wymaga specjalnego postępowania. Polska stanowi na tym tle niechlubny wyjątek.

System wymaga uszczelnienia

- Owszem, są zapisy, jak należy postępować z elektroodpadami, ale są one bardzo ogólne, natomiast brak konkretnych standardów - mówi Sławomir Brzózek z Fundacji Nasza Ziemia. - Nie ma jasnych wytycznych dotyczących demontażu zużytego sprzętu. Cały system przetwarzania elektroodpadów wymaga poprawy. To oczywiście wymagałoby inwestycji ze strony zakładów, które je przetwarzają - dodaje.

Zaledwie 30 proc. prawidłowo

Brak jasnych kryteriów powoduje, że ok. 70 proc. zużytego sprzętu chłodniczego w Polsce przetwarzane jest w sposób prymitywny, niosący ogromne zagrożenie dla ludzi i środowiska. Często odbywa się to za pomocą. młotka czy strzępiarki do złomu, na gołej ziemi, bez koniecznych zabezpieczeń. Niebezpieczne i toksyczne substancje wydostają się do powietrza, gleby i wody, co jakiś czas dodatkowo powodując pożary w zakładach przetwarzania.

Zachęcićdo inwestowaniaw jakość

Podczas gdy w większości krajów europejskich przetwarzanie zużytych elektroodpadów odbywa się w zakładach dysponujących odpowiednimi liniami technologicznymi, wychwytującymi niebezpieczne substancje zawarte w elektrośmieciach, u nas co najwyżej w zakładach o niskim standardzie technologicznym. Często ma to miejsce na podwórkach, w garażach, punktach skupu złomu.

- Apelujemy do ministra środowiska o wydanie odpowiednich regulacji, tak by było jasne, w jaki sposób przetwarzać różne rodzaje sprzętów, jakie instalacje i technologie są potrzebne, by robić to bezpiecznie - mówi dr inż. Robert Wawrzonek z firmy Remondis Electrorecycling. - Jednocześnie konieczne jest stworzenie takich warunków, by polskim przedsiębiorcom opłacało się inwestować w jakość - podkreśla.

Zobacz także: Woźnawieś: Spłonął las. Leśnicy apelują o rozsądek [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki