Lubawa: Anna K. kradła, bo przetoczyli jej złodziejską krew

2010-10-17 19:00

Pracowita gospodyni domowa, matka dwójki dzieci, żona kolejarza. Dla sąsiadów uczciwa i szanowana kobieta. Co więc wstąpiło w Annę K. (40 l.) z Lubawy (woj. warmińsko-mazurskie), że porzuciła przykładne życie dla kariery złodziejki? Nawet ona sama tego nie rozumie. Twierdzi, że kradła w galerii handlowej, bo coś jej kazało, a jej kłopoty zaczęły się po tym, jak przetoczono jej krew... złodzieja!

Policjanci z Lubawy znają się na chwytaniu złodziei. Złapali już ich tysiące. Z reguły każdy z nich to recydywista lub kleptoman, który nie może powstrzymać się przed kradzieżą. Ale pani Anna była inna...

Anna K. pojawiła się w galerii handlowej w Iławie. Zimne oko kamery monitoringu bezlitośnie śledziło każdy jej krok. Jak zakłada w obuwniczym drogi bucik na stopę, jak go ogląda, a potem całą parę wkłada do torebki. Przy wyjściu już czekali na nią ochroniarze. Rozpoczęli śledztwo. Szybko wyszło na jaw, że Anna K. w galerii pojawiała się nad wyraz często. Zapisy monitoringu wykazały, że w sumie okradła różnorakie butiki na ponad 4 tys. złotych!

Patrz też: Nieudany skok w Lublinie: Złodzieje pomylili jubilera z harcówką

Anna K. sama była wstrząśnięta tym, co zrobiła, a policjantom wyznała, że jej kłopoty zaczęły się po transfuzji krwi. A dawcą był złodziej! Pani Anna niechętnie rozmawia o swojej przypadłości. Nic dziwnego. Nawet własne dzieci wstydzą się jej przez to, że wszędzie kradnie. - Jakoś muszę sobie z tym poradzić. Jestem umówiona z psychologiem. Mam nadzieję, że on mi pomoże - mówi Anna K. - Wszystko przez tę nieszczęsną transfuzję krwi - dodaje, ocierając opuchnięte od łez oczy.

Czy to możliwe, że wraz z krwią dawcy można nabyć jego cech? Nauka zna podobne przypadki. Badania w tym zakresie prowadził amerykański profesor Gary Schwartz z University of Arizona, który trafił na jeszcze bardziej osobliwe przypadki.

Jednym z nich jest historia 56-letniego drwala z Chorwacji, który po przeszczepie nerek nagle zaczął zajmować się prasowaniem, gotowaniem i szyciem. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna przed operacją prawie wcale nie wychodził z baru! Dawcą nerki okazała się 50-letnia gospodyni domowa!

Prof. Gary Schwartz nazwał to zjawisko pamięcią komórkową, ale jego teoria nie zdobyła uznania w świecie nauki. I małe są nadzieje, żeby uznano ją za okoliczność łagodzącą w przypadku Anny K.

Przypadki doktora Schwartza

Prof. Gary Schwartz opisał ponad 100 przypadków pacjentów z całego świata, którzy odziedziczyli pewne cechy po dawcach organów.

Oto najdziwniejsze z nich:
- Kobieta cierpiąca na lęk wysokości, po przeszczepie serca od alpinisty, przestała bać się wysokości.
- 29-letnia lesbijka lubująca się w fast foodach dostała serce od 19-letniej wegetarianki. Efekt? Rzuciła mięso i pokochała mężczyzn.
- Mężczyzna w średnim wieku, który po transplantacji serca zaczął interesować się muzyką poważną. Bo dawcą był 17-letni muzyk.

Mówiła, że to przez krew

- Zatrzymana tłumaczyła, że kradnie przez to, że przeszła transfuzję krwi - potwierdza Anna Fic z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie

Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Wpadł chciwy złodziej gadżetów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki