KRAKÓW: Sąd uniewinnił Paulinę R. – zabiła w obronie własnej

2011-09-23 17:05

Paulina R., obecnie 20-letnia kobieta, w 2009 roku dźgnęła nożem swojego 15 lat starszego partnera. Sąd krakowski uznał, że zrobiła to broniąc się przed agresywnym i nietrzeźwym mężczyzną. Dziewczyna wyszła na wolność.

Tragiczna historia rodem z filmowych ekranów zaczęła się, gdy Paulina R. miała 15 lat. Zakochała się wtedy w o 15 lat starszym sąsiedzie z Podgórza, Robercie Z. Dojrzały mężczyzna, po rozwodzie, nie stroniący od alkoholu imponował nastolatce. Wzorowa uczennica gimnazjum zaczęła się powoli staczać. Pogorszyły się jej wyniki w nauce, unikała kontaktu z rówieśnikami.

Robert Z. wkrótce przestał być idealnym mężczyzną. Był silny, dorabiał jako pracownik fizyczny i ochroniarz, pił dużo alkoholu. Szybko zaczął traktować dziewczynę szorstko, bić i znęcać się nad nią. Paulina nie pozostawała mu dłużna, ale nie miała szans z dużo silniejszym partnerem. Często chodziła po mieście posiniaczona.

14 kwietnia 2009 roku coś pękło w dziewczynie. Robert Z. zjawił się w jej domu pod nieobecność rodziców i zaczął pić z kolegą. Paulina próbowała się do niego przytulić, odtrącona wszczęła awanturę. Uderzyła go w twarz, wyrzuciła jego rzeczy. To tylko rozjuszyło mężczyznę. Bił i kopał dziewczynę, próbował ją dusić. Przerażona nastolatka uciekła do kuchni, gdzie schowała się za lodówką.

Kiedy wściekły i pijany Robert wszedł do pomieszczenia, dźgnęła go dwukrotnie nożem. Prokuratura nie była w stanie ustalić dokładnego przebiegu tego zajścia. Wiadomo jedynie, że dziewczyna szybko się opanowała, zadzwoniła po karetkę i próbowała tamować krwotok.

Robert Z. zmarł w szpitalu miesiąc później. Jak twierdzi jego siostra, był szczęśliwy, że Paulinę czeka 25 lat więzienia.  Prokurator chciał, aby dziewczyna spędziła w więzieniu 7 lat. Obrona uważała, że zasługuje na uniewinnienie – sąd przychylił się do tej opinii.

- Oskarżona co prawda jest sprawczynią śmierci Roberta Z., ale zostaje uniewinniona od zarzucanego jej czynu. Paulina R. zabiła, bo broniła się przed agresją silniejszego i nietrzeźwego pokrzywdzonego.  – przytacza słowa sędziny Beaty Górszczyk „Gazeta Krakowska”.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki