Pogrzeb Krzysztofa Kolbergera. Aktor spocznie w czwartek o godzinie 12.00 na warszawskich Powązkach

2011-01-13 12:18

Krzysztof Kolberger (+ 61 l.) do ostatnich swoich dni pracował i spotykał się ze znajomymi. Nic dziwnego, że dla wszystkich informacja o jego śmierci była wielkim zaskoczeniem. Dzisiaj będziemy żegnać wielkiego aktora na o godz. 12.00 w kościele św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach.

Mimo że Kolberger zmagał się z nowotworem od 20 lat, cały czas był aktywny i uśmiechnięty. Nie rezygnował z pracy i życia towarzyskiego. Nawet w ostatnich tygodniach, gdy nieubłaganie zbliżała się do niego śmierć.

- Krzysztofa spotkałem w sylwestra - wyznał Sławomir Idziak (66 l.) w "Dzień Dobry TVN". - To zaledwie 7 dni przed jego śmiercią...

>>> Krzysztof Kolberger wiedział, że umrze w wieku 61 lat

Ostatnie zdjęcie z oficjalnej imprezy zrobiono 6 grudnia zeszłego roku. Pan Krzysztof był obecny na rozdaniu nagród Teatru Polskiego Radia - Wielkiego Splendora. W listopadzie można było podziwiać wielkiego aktora na deskach Teatru Narodowego w sztuce "Wiele hałasu o nic".

Kochał życie i swój zawód

- Występowaliśmy razem 18 listopada 2010 roku w Filharmonii Narodowej w Gdańsku na wieczorze poetyckim. Krzysztof mówił wiersz "W malinowym chruśniaku" - wspomina Olgierd Łukaszewicz (65 l.). - Mówił to głosem, w którym chwilami brakowało oddechu, ale tym samym stawało się to dla nas, słuchających go wtedy, dramatycznym uwielbieniem życia. Był szalenie zdyscyplinowany w tej walce o życie. Wiedzieliśmy, że za kulisami ma kuchenkę mikrofalową, w której były podgrzewane porcje jedzenia dla niego. Był niezwykle bohaterski w swoim przywiązaniu do życia, kochał swój zawód i to, co pokazał wtedy w Filharmonii, było wspaniałe - dodaje Łukaszewicz.

Patrz też: Krzysztof Kolberger - Miał układ z Panem Bogiem i do końca zachował pogodę ducha

Kolberger do końca się nie poddawał, tym bardziej że miał przy sobie ukochaną córkę Julię (33 l.), która była przy nim do ostatnich chwil.

- Mogę śmiało powiedzieć, że najbardziej zakochany tata to właśnie ja. A Julia to dla mnie najwspanialsza kobieta na ziemi - mówił niedawno w rozmowie z "Super Expressem". - Dała mi tyle ciepła i siły, że dziś mogę bez wątpienia powiedzieć, że dostałem zastrzyk pozytywnej energii. Odzyskałem na nowo siłę do życia! I co najważniejsze - mam dla kogo żyć! - dodał.

Niestety, rak okazał się silniejszy - Kolberger przegrał walkę o życie. W czwartek spocznie na warszawskich Powązkach. Msza żałobna odbędzie się o godz. 12.00 w kościele św. Karola Boremeusza, skąd trumna z ciałem aktora zostanie przeniesiona na cmentarz.

>>> Komentarze-kondolencje dla rodziny Krzysztofa Kolbergera

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki