Wirtualna Polska poinformowała, że tamtejsi mieszkańcy od dłuższego czasu skarżyli się na nowego proboszcza i jego podejście do kwestii finansowych. W rozmowie z lokalnymi mediami podkreślali, że jego poprzednik zawsze rozliczał się publicznie z otrzymywanych pieniędzy i informował – na co i w jakiej ilości idą pieniądze ze zbiórek. Ks. Jarosław nie miał jednak takiego zwyczaju, przez co nie wzbudzał zaufania.
Czarę goryczy przelała ostatnia zbiórka. Proboszcz domagał się uregulowania zaległości dotyczących opłat za miejsca na cmentarzu. Po zebraniu odpowiedniej sumy, bez słowa opuścił miejscowość i słuch o nim zaginął. Parafianie opowiadali, że po jego rzeczy z plebanii podjechał tir, a ksiądz zamiast słów pożegnania, zostawił jedynie kartkę. Napisał na niej, żeby go nie szukać. Według portalu, duchowny może obecnie przebywać za granicą.
Wiernych z regionu postanowili uspokoić przełożeni księdza proboszcza. Jak napisano w oświadczeniu: – Kuria Metropolitalna Łódzka uprzejmie informuje, że ks. mgr Jarosław Kłys oddał się do dyspozycji swojego Ordynariusza. Wszystkie sprawy finansowe dotyczące parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa i Trzech Króli w Dłutowie zostały wyjaśnione.
Zobacz także: Awantura w hotelu
Polecamy również: UWAGA na toksyczne tabletki. Mogą być rozdawane pod szkołami
Przeczytaj ponadto: Pogoda na weekend. IMGW ostrzega przed ULEWAMI