Ofiara w stanie krytycznym trafiła do szpitala, ale lekarze nie byli w stanie jej uratować. Renata E. zmarła wczoraj nad ranem. Arabowi grozi dożywocie. Zbrodnia wstrząsnęła okolicą.
Przeczytaj koniecznie: Grzywna k/Torunia: Pirat zabił 16-latkę i tylko stracił prawo jazdy
W ostatnią sobotę Abdul znów pół dnia spędził w knajpie. Do domu wrócił po pieniądze. Renata E. odpowiedziała mężowi, że nie da mu ich, bo nie ma. - Za mało zarabiasz! - krzyknął do żony i poszedł na strych. Teraz już wiadomo, że miał tam schowany pistolet. Gdy wrócił, przystawił go do głowy żony, ale ona nie wzięła sytuacji poważnie. Nagle pociągnął za spust: trzy czwarte mózgu kobiety rozbryzgało się na kuchennej ścianie. Cały dramat rozegrał się na oczach córek polsko-arabskiego małżeństwa. Dziewczyny wezwały policję i pogotowie.
Ranną kobietę przewieziono do szpitala we Włocławku, ale lekarze nie mieli szans, by ją uratować. Renata E. zmarła wczoraj nad ranem. Jej mąż został zatrzymany.
- Na pewno będzie miał postawiony zarzut morderstwa i nielegalnego posiadania broni - mówi prokurator Romuald Grosman, szef Prokuratury Rejonowej w Radziejowie. Wczoraj sąd aresztował Abdula E. na trzy miesiące.
- On kiedyś był milionerem. Szastał pieniędzmi na prawo i lewo. Gdyby ich nie wydawał, to by starczyło do końca życia. Ale Abdul wolał kolegów i hulanki. Renata to była moja najmłodsza siostra - płacze Elżbieta (49 l.) z Włocławka
Patrz też: Pakistańczyk zabił żonę w imię Allaha, bo od niego uciekła
Libańczyk Abdul E. ponad dwadzieścia lat temu przyjechał do Polski studiować, ale studiów nie ukończył. W 1989 roku ożenił się z Renatą, rodziły się dzieci: starsza córka ma dzisiaj 18 lat, młodsza 13. Abdul pochodzi z bogatej rodziny, latami finansowo wspierał go ojciec.
- On tracił pieniądze na interesach, wolał kolegów i zabawę. Ale dobry człowiek z niego był. Wszystkim pomagał - mówią sąsiedzi.
Abdul wydał co do grosza fortunę swojego ojca. Nie miał pracy, a rodzinę utrzymywała Renata. Ostatnio najmowała się do zbierania cebuli.