Kupiłam dom dla pianina

2009-04-02 7:00

Kupiła dom, bo miała dość przeprowadzek z ciężkim pianinem. Potem długo pracowała nad swoim nowym miejscem na ziemi. Aż tak, że dziś dom artystki nie przypomina tego sprzed 30 lat. Halina Frąckowiak (62 l.), znana z takich szlagierów jak "Mały elf" czy "Bądź gotowy dziś do drogi", tylko "Super Express" zaprosiła do swojego domu na warszawskim Zaciszu.

Pewnego dnia pani Halina miała już dość przeprowadzek. Wynajmowała mieszkania i kilka razy zdarzyło się, że ledwie się wprowadziła, zaraz słyszała, że musi się wynieść. - Nie miałam wiele: pianino i szafę, ale ile razy można targać je po schodach? Już nie miałam sił - opowiada artystka.

Wokalistka poprosiła o pomoc męża kompozytorki, która wówczas pisała dla niej piosenki. - A może byś chciała domek? - zapytał ją. On znał prezesa spółdzielni na Zaciszu, która budowała eksperymentalne osiedle dla robotników. Jednego domku nie sprzedano, nikt go nie chciał, może dlatego, że był pokazowy.

- Trzeba było wpłacić 100 tys. zł i mógł być mój. Skąd wziąć tyle pieniędzy? - martwiłam się. Pomogła rodzina. Dom był klockiem zbudowanym ze ścian drewnopodobnych, pokrytych gipsową elewacją.

Ile razy go przebudowywała, piosenkarka nie pamięta.

- Jestem panią domu, która nie przepada za spędzaniem czasu w kuchni. Ale urządzanie domu, zmienianie jego wystroju - wtedy jestem w swoim żywiole.

Dom dziś zupełnie nie przypomina tego sprzed 30 lat.

- Pierwszą ścianę wyburzył mój mąż. Pewnego dnia wróciłam z koncertu i przeraziłam się. Krzysiu, to wszystko nam się zawali! - krzyknęłam. - Ależ Halszka, zobacz, jaką teraz mamy perspektywę - pocieszał mnie.

A potem poszło jak lawina. Właściciele domu zmienili konstrukcję dachu, położenie ścian, dobudowali pokój. Ale to nie koniec zmian. Pani Halina chce dobudować jeszcze ogród zimowy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki