ZAHAROWAŁA SIĘ NA ŚMIERĆ.

i

Autor: Cezary Pecold

Lekarka zaharowała się na śmierć. Spoczęła w grobie

2016-08-18 7:30

Ponad sto osób żegnało wczoraj Dorotę M.-M. (+44 l.), lekarkę anestezjologa z Łodzi, która zmarła w pracy, w czwartej z rzędu dobie dyżuru w szpitalu w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie). W ostatniej drodze towarzyszyli jej mąż Michał z córkami, ojciec Zygmunt, dalsza rodzina, koledzy z pracy i sąsiedzi wstrząśnięci jej śmiercią z przepracowania.

- Ten świat materialny jest tylko etapem do osiągnięcia świata Bożego, do osiągnięcia szczęścia wiecznego - koił ból żałobników ksiądz w ostatnim słowie.

Lekarka osierociła dwie córki. - Najmłodsza była w maju u komunii. Dorota też do niej przystąpiła. Wierzyła głęboko w Boga. Teraz proszę obie córki, byście otoczyły ciepłem waszego ojca. Takim, jakim byłyście otoczone przez mamę. A ciebie, Michale, czeka nowe życie. Musisz poświęcić je swoim córkom - dodał kapłan.

Urna z prochami Doroty M.-M. spoczęła w rodzinnym grobie na jednym z łódzkich cmentarzy obok szczątków jej mamy.

Lekarka zmarła w poniedziałek, 8 sierpnia, wieczorem. Dyżur w szpitalu w Białogardzie pełniła nieprzerwanie przez cztery doby. Była tam jedynym anestezjologiem. Inni lekarze tej specjalizacji odeszli stamtąd z pracy. Miejscowa prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania jej śmierci.

Zobacz: Giżycko: mężczyzna zabił konkubinę i powiesił się w celi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki