Szukając go, wiedzieli, w którą stronę uciekał, po drodze zgubił bowiem swój telefon komórkowy. Nie musieli zresztą długo i zawzięcie tropić 14-latka.
Złodziejaszek był tak przywiązany do telefonu, że pojawił się sam szukając zguby. Myślał, że pozostanie bezkarny, bo wcześniej łańcuszek o wartości ok. 1 tysiąca złotych ukrył w... dziecięcym wózku swego brata.