LUBSKO: 6-letni Oskarek został zagłodzony?

2013-02-25 3:00

To przerażające! Kiedy sześcioletni Oskar M. z Lubska (woj. lubuskie) umierał, ważył zaledwie sześć kilogramów! Chłopiec musiał konać długo, w straszliwych męczarniach. Z głodu. Najbliżsi, mama i babcia, próbowali pomóc dziecku. Bezskutecznie...

Na oddział dziecięcy szpitala w Żarach Oskarka przyniosła matka. Ciałko chłopca przelewało się jej przez ręce. Już nie żył. Miejscowi lekarze nieraz widzieli martwe dzieci, ale widok malca nawet dla nich był wstrząsający. - To był dziecięcy szkielet obciągnięty skórą - opisuje jeden z pediatrów.

Kiedy do szpitala dociera martwy pacjent, dyrekcja rutynowo kieruje sprawę do prokuratury, aby ta wyjaśniła okoliczności śmierci. Tak też stało się w przypadku Oskara. - Odbyła się sekcja zwłok dziecka, pobrano próbki do badań, które mają wyjaśnić dokładne przyczyny zgonu chłopca - mówi Grzegorz Szklarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Wiadomo, że Oskarek od urodzenia był chory na dziecięce porażenie mózgowe. Wymagał stałej opieki. Matka dawała z siebie wszystko dla synka i dwójki pozostałych dzieci. Ale w domu się nie przelewało, kiedy więc zdarzała się okazja, wyjeżdżała do pracy za granicą. Wtedy chorym chłopcem zajmowała się babcia. Według sąsiadów często woziła go do lekarza. Jednak pomimo to Oskarek chudł w oczach.

- To był ciężko chory chłopiec, a przy dziecięcym porażeniu mózgowym bardzo często dochodzi do drastycznego spadku wagi. Aby ratować wtedy małego pacjenta, trzeba nawet karmić go przez sondę, bo sam nie połyka jedzenia. Bywa też, że organizm dziecka nie wchłania podanych pokarmów. Moim zdaniem rodzina nie została przygotowana na tak daleko idącą pomoc medyczną dla chłopca. Powinien już dawno trafić do szpitala - mówi pediatra Kazimierz Antonowicz.

O tym, kto jest winien śmierci Oskara, który jak wszystko wskazuje, zmarł z wygłodzenia, zadecyduje prokuratorskie śledztwo. Pewne jest, że chłopczyk konał całymi tygodniami...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki