Aferę ujawnił tygodnik "7 dni. Puls Tygodnia". Na początku 2009 r. do Biura Ochrony Rządu wpływa pismo z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, opisujące relacje jednego z funkcjonariuszy BOR z urzędniczką z Kancelarii Premiera. Przez dwa lata mieli być parą, później rozstali się w burzliwych okolicznościach. Według ABW ich relacje mogły odbić się na bezpieczeństwie Kancelarii Premiera. BOR musiał więc wszcząć postępowanie wyjaśniające.
Zobacz też: SEKSnauczycielka: Miałam trzech ale tylko Patryk był mężczyzną!
Z ustaleń Biura wynika, że Katarzyna D. (dane zmienione) mogła się ogłaszać w Internecie jako prostytutka. I świadczyć swoje usługi w Krakowie. Na stronach internetowych reklamowała się jako "Agata", "Paulina" i "Długowłosa Paulina". Za godzinę spędzoną z nią trzeba było zapłacić 200 zł, za noc 1200 zł. Kierownictwo BOR było w szoku. Kobieta miała bowiem od lat, m.in. poprzez związek z funkcjonariuszem Biura, dostęp do tajemnic państwowych.
Katarzyna D. w Kancelarii Premiera zaczęła pracować pod koniec lat 90. Obsługiwała m.in. sekretariaty premierów Jerzego Buzka (73 l.) i Marka Belki (61 l.). Obecnie nadal pracuje w Kancelarii, na innym stanowisku. Ani BOR, ani ABW nie chciały komentować sprawy. Z kolei urzędniczka w rozmowie z tygodnikiem zaprzeczyła, że reklamowała się jako prostytutka i uważa, że jest to zemsta jej byłego partnera, oficera BOR. - Cała sprawa kosztowała mnie wiele zdrowia. Nie chciałabym do tego wracać - powiedziała Katarzyna D.
Czytaj więcej: Będzie ślub! Alicja Bachleda-Curuś i Sebastian Karpiel-Bułecka powiedzą "TAK"!