Łyżwiński nie wie, że został SKAZANY, bo śpi po lekach

2011-03-30 18:00

Sąd Apelacyjny w Łodzi złagodził wyrok więzienia dla byłego posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego z 5 lat do 3,5 roku pozbawienia wolności w sprawie głośnej seksafery. Decyzja wymiaru sprawiedliwości jest jednak nie do przyjęcia dla żony oskarżonego o gwałt i nakłanianie do seksu byłego polityka. Zapowiada, że ich prawnicy będą się odwoływać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Łyżwiński nawet nie wie, że został skazany, bo śpi po lekach.

Łyżwińscy zamierzają walczyć o dobre imię jednego z głównych bohaterów seksafery przed Trybunałem w Strasburgu. Zaraz po ogłoszeniu wyroku przez sąd Wanda Łyżwińska stanęła w obronie męża.

- No trudno, szanuję wyrok sądu, ale sprawę skierujemy do Strasburga - mówiła na gorąco.

Na byłem pośle Samoobrony ciążą zarzuty m.in. oferowania byłej radnej łódzkiego sejmiku i byłej dyrektor jego biura poselskiego Anecie Krawczyk pracy w zamian za korzyść seksualną, zmuszania kobiet do usług seksualnych, nakłaniania Anety Krawczyk do dokonania aborcji, zgwałcenia radnej rady powiatu tomaszowskiego. Oskarżony Łyżwiński spędził za kratkami aresztu 2,5 roku.

Przeczytaj koniecznie: Wyrok za SEKSAFERĘ: Lepper jeszcze nie trafi za kratki, Łyżwiński skazany

Sąd Okręgowy skazał go na 5 lat odsiadki, ale Sąd Apelacyjny złagodził wyrok do 3,5 roku więzienia. Wszystko wskazuje więc na to, że bliski współpracownik Andrzeja Leppera w celi posiedzi jeszcze co najmnie rok.

Łyżwiński na razie nic nie wie o wyroku za seksaferę. - Mąż jest po lekach i śpi - odpowiedziała zatroskana Wanda Łyżwińska pytana o reakcję męża na decyzję sądu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki